Gdyby ta opowieść o nieziemskich spotkaniach wywodziła się ściśle z mojej wyobraźni, lepiej byłoby ją osadzić w nawiedzonym średniowiecznym angielskim klasztorze dla demonicznego komponentu lub w odległym amerykańskim mieście preryjnym ze względu na jego element pozaziemski.
Ale ponieważ historia jest prawdziwa, tak samo jest z lokalizacją: miasto w Południowej Kalifornii o nazwie Orange. Ten kawałek przedmieścia składał się kiedyś z zadbanych gajów pomarańczowych. Do 1988 r. Powierzchnia ta przekształciła się w betonowe i asfaltowe powierzchnie, które wyrastały z dróg, pasów handlowych i parkingów.
Jak to było typowe dla kompleksów apartamentowych rozrzuconych po okolicy, mój szczycił się orzeźwiającym basenem obok wydajnej pralni / centrum odzyskiwania. Zielone żywopłoty zdobiły betonową ścieżkę, która przedzierała się przez około 30 jednopiętrowych konstrukcji ze ścian sztukatorskich i dachów z gontów syntetycznych. Kompleks był niezwykły, z wyjątkiem jednej rzeczy. Mój pierwszy dom kupiłem tutaj rok wcześniej.
Spotkanie o północy
A w mojej sypialni spałem niespokojnie, niepokoiłem się, że mam zbyt wiele podręczników komputerowych do pisania, a nie mam wystarczająco dużo czasu na ich ukończenie. Jeszcze pod koniec lat dwudziestych koncentrowałem się na rozwijaniu kariery i zarabianiu podwyżek, które opłacałyby mój dom.
To musiało być po północy. Ledwo otworzyłem oczy i spojrzałem na wentylator sufitowy wirujący nade mną. Zamiast ujrzeć miedziany medalion zakotwiczony w faux-drewnianych ostrzach, zauważyłem włochatą brodatą głowę z dwoma rogami wpatrującymi się we mnie.
Uśmiechnął się w milczeniu ze złymi zamiarami.
Szybko zamykam oczy, aby osłonić się przed dziwnym zjawiskiem. Czy mogę śnić? Byłem świadomy, że próbuję spać. Wiedziałem, gdzie jestem i co robię. Dlatego musiałem się całkowicie rozbudzić. Aby potwierdzić to, co widziałem, ponownie otworzyłem oczy.
Ale moje powieki nie drgnęły. Coś ich zamknęło. Mimo całego mojego wysiłku nie otworzyłyby się.
Dyskomfort stworzenia
Nagle stworzenie stało po mojej lewej stronie obok łóżka i obserwowało mnie. Nie widziałem tego, nie słyszałem. Po prostu to poczułem: poniżej sześciu stóp wzrostu, gruby i poważny, ale nie zwiotczały. Wydawało się, że jest bardziej bestią niż człowiekiem, ale dwunożnym. Nie złośliwy ani złośliwy, ale bardziej zainteresowany tym, co musiał zrobić, niż moim dobrostanem.
Próbowałem się odsunąć, ale byłem sparaliżowany, a nie ze strachu. Siła uniemożliwiła mi poruszanie dowolną częścią mojego ciała.
Gdyby to było średniowiecze lub byłbym bardzo religijny, założyłbym, że przybył demon, aby mnie dręczyć. Ale ta nowoczesna era uczyniła mnie człowiekiem nauki. Przypuszczenie było śmieszne. Bestia obok mnie mogła być tylko istotą pozaziemską. Użył jakiejś technologii kosmitów, aby zamrozić mnie na miejscu, zanim mnie porwał.
Stworzenie zaczęło się poruszać, unosząc jedną ciężką łapę po drugiej w ciszy na syntetycznym dywanie pokrywającym podłogę z płyty betonowej. Okrążając stopę łóżka, zatrzymał się mniej więcej w połowie mojej prawej strony. Następnie wylał się na mój materac i położył się na mnie.
Próbowałem uciec, ale moje kończyny się nie poruszyły. Próbowałem krzyczeć, ale nie mogłem otworzyć ust. W końcu krzyknąłem: „Przestań. Zatrzymać! Czymkolwiek jesteś."
I tak się stało.
Po prostu leżało na mnie.
Dlaczego nic nie robił? Czy czekało na mnie, aby odpowiedzieć?
Było tylko jedno możliwe wytłumaczenie tego. Ale musiałem przetestować tę teorię, zanim stwierdziłem, że to prawda.
„Pocałuj mnie” - pomyślałem.
I tak się stało.
„Wracaj na podłogę”.
I tak się stało.
„Przejdź na drugą stronę łóżka.”
I tak się stało.
Wyjaśnienie
Ta istota nie była ani kosmitą, ani demonem. Był to po prostu produkt świadomego snu:
Jasna część pochodziła z mojego czuwania i świadomości pokoju.
Część śnienia zrobiła dwie rzeczy: pozwoliła mojemu umysłowi stworzyć to, co chciała stworzyć, i sparaliżowała moje ciało, aby zapobiec zaangażowaniu się w działania, które mogłyby być szkodliwe, takie jak wejście w ściany. To ostatnie działanie było znane jako „paraliż senny”.
Doświadczenie to można łatwo zinterpretować jako wizytę diabła, preludium do porwania przez kosmitów lub coś paranormalnego. Były tam wszystkie znaki: niezdolność do ruchu, dziwna istota i mój początkowy strach. Gdybym wcześniej nie czytał o świadomych snach, moja wyobraźnia mogłaby z łatwością uciec ze mną i dodać więcej wymyślnych pułapek, takich jak ogień piekielny lub statek kosmiczny. I byłoby to dla mnie tak realne, jak to tylko możliwe.
Gdy zastanawiałem się nad tymi możliwościami, zasnąłem.
Istota wróciła może raz lub dwa razy w wieku dwudziestu kilku lat dla zabawy, zanim zasnę. Kilka razy później zdarzył się bardziej typowy świadomy sen. Całkowicie, w ramach mojej głowy, stworzyłem zabawne środowiska zaludnione przez moje własne postacie, które robią to, co chciałem.
Wydaje się, że te odcinki mają tylko jedną wspólną cechę. Zdarzyły się one w czasach stresu i po dwudziestce. Jestem teraz po pięćdziesiątce i pomimo moich najlepszych wysiłków moje świadome sny nigdy nie powróciły.