The Willful Car
Muszę wyjaśnić jedną rzecz, zanim przejdę do następującej historii. Źródło tej opowieści, mój teść, nigdy nie czytał książki słynnego autora Stephena Kinga. Nie widział filmu „Christine” ani nie zna fabuły. To powiedziawszy, kiedyś był właścicielem samochodu, którego historia zdawała się przeskakiwać na stronach powieści grozy.
W 1992 r. Mój teść Larry kupił Forda Falcona z 1963 r. To był samochód jego marzeń i był zachwycony, że go ma. Odkrył, że miał być trzecim właścicielem w historii pojazdu.
Pierwszą osobą, która była właścicielem samochodu, była starsza kobieta, która kupiła go prosto z linii montażowej. Po jej śmierci dżentelmen kupił samochód na wyprzedaży nieruchomości. Kilka lat później, po śmierci mężczyzny, samochód wpadł w ręce Larry'ego.
Larry wie wszystko, co należy wiedzieć o samochodach i doskonale zdawał sobie sprawę, że miał szczęście w klejnocie. Samochód mruczał jak kotek i nie cieszył się niczym więcej niż pochwaleniem się nowo odkrytym skarbem.
Jedną z rzeczy, które Larry zauważył od razu, a uznał za nieco dziwne, było to, że radio samochodowe odbierało sygnały tylko ze stacji radiowych AM. Ponadto kanały, do których miał dostęp, odtwarzały muzykę wyłącznie z czasów wielkiego zespołu z lat 40. XX wieku.
Bez względu na to, w której stacji radiowej dostroił, grała muzyka big band. Nie miało znaczenia, gdzie podróżował, muzyka była zawsze taka sama. Niezależnie od tego, czy jechał w Karolinie Północnej, Ohio, na Florydzie, czy we wszystkich stanach pomiędzy nimi, każda stacja na tarczy wypełniała samochód muzyką z lat czterdziestych.
W 2000 roku Larry zamiast starego radia zainstalował nowy, dopasowany odtwarzacz kasetowy AM / FM. Odkrył, że magnetofon działa idealnie, podobnie jak radio FM. Kiedy jednak przeszedł na AM, był taki sam stary, taki sam stary. Muzyka big bandów płynęła z głośników.
Trzy lata później samochód został prawie całkowicie zniszczony, gdy huragan przetoczył się przez niektóre części Florydy. Nie chcąc tracić czasu na naprawę samochodu, Larry postanowił sprzedać go człowiekowi, który odrestaurował klasyczne samochody. To powinien był być koniec historii, ale tak nie było.
Kilka miesięcy później mężczyzna, który kupił samochód, pojawił się u drzwi Larry'ego. Chciał wiedzieć, czy Larry byłby zainteresowany odkupieniem samochodu. Opowieść, którą następnie opowiedział, była jedną z książek.
Mężczyzna powiedział, że pewnego dnia otworzył bramę do miejsca, w którym przechowywał samochody, nad którymi pracował, i podszedł do forda Falcona. Kiedy zbliżał się do samochodu, samochód nagle rzucił się do przodu i poprowadził go właśnie tam, na swoim placu ratunkowym.
Biedakowi zajęło ponad miesiąc powrót do zdrowia po obrażeniach odniesionych tego dnia. Nie potrafił wyjaśnić, jak doszło do wypadku, ponieważ w tym czasie nikt nie jechał samochodem, a i tak nie działał. Nie trzeba dodawać, że nie chciał już trzymać samochodu w swoim posiadaniu.
Pomimo dziwnej opowieści Larry zgodził się odkupić Sokoła. Postanowił, że sam go przywróci, ale nigdy do tego nie doszedł. Zamiast tego sprzedał go kolejnemu entuzjaście motoryzacji, który był zafascynowany jego podejrzaną historią.
To był ostatni, jaki Larry kiedykolwiek słyszał o samochodzie. Może nowy właściciel uruchomił go i cieszy się nim do dziś, muzyka big bandu i tak dalej. Miejmy nadzieję, że jest ostrożny, aby nie stać przed nim, gdy pojawi się potrzeba przyspieszenia na własną rękę i rozpoczęcia wirowania. Rzeczywiście, jeden dla książek.
Sygnał
Mój dziadek ze strony matki doznał potężnego udaru mózgu na miesiąc przed moimi narodzinami. Mieszkał wtedy w Fort Springs w Zachodniej Wirginii, czyli cztery godziny drogi od domu mojego rodzica. Mimo to natychmiast spakowali moją siedmioletnią siostrę i wyszli u jego boku.
Kiedy dotarli na miejsce, dowiedzieli się, że mój dziadek został przeniesiony do Szpitala Weterana w Beckley. Moja ośmiomiesięczna matka w ciąży nie była wtedy na kolejnej podróży samochodem, więc postanowiono, że ona i moja siostra spędzą noc w domu dziadka. Rano wyruszyli do Beckley.
Z drugiej strony mój ojciec miał inne plany. Nigdy nie przepuścił okazji, aby łowić ryby w nocy lub w dzień, zadzwonił do szwagra i postanowił go zabrać, żeby zaczął się denerwować.
Było już ciemno, kiedy mój tata i wujek wyruszyli w drogę do Białych Źródeł Siarkowych. Ludzie radzą sobie z kryzysem na swój własny sposób. Mój tata chciał skupić się na czymś innym, czym w tym przypadku było łowienie ryb.
Oboje pozostali na zewnątrz do późnych godzin porannych, po czym spakowali sprzęt i wrócili do miasta. Wyruszyli na ciemne wiejskie drogi, które zaprowadziłyby ich do cywilizacji. Mój tata już planował zostać w domu wuja, a potem dołączył do matki później rano i pojechał do Beckley.
Tej nocy nie było żadnych innych samochodów na drodze. Był to tylko mój ojciec i wujek, opowiadający sobie nawzajem opowieściami o tym, kto był lepszym rybakiem. Był środek nocy i na wsi panowała cisza.
Bez żadnego ostrzeżenia ciemność została nagle zatarta przez oślepiające światło, które zmusiło mojego ojca do zwolnienia hamulców, aby nie stracić kontroli nad samochodem. Tak jak to opisał, cała droga i otaczające ją lasy zostały otoczone białym światłem tak jasnym, że on i mój wujek nie mogli przez chwilę widzieć.
Według niego światło pochłonęło nie tylko ich, ale wszystko wokół nich. Aby ten moment był jeszcze bardziej chłodny, cała okolica była śmiertelnie cicha. Żadna nocna istota nie odważyła się wydać dźwięku. Nie było tam nic oprócz dwóch mężczyzn, oślepiającego światła i martwej ciszy.
Po zaledwie kilku chwilach światło uniosło się i znów zapadła ciemność. Jezdnia była ciemna i nie było śladu innych pojazdów. Zarówno mój ojciec, jak i wujek nie wiedzieli, co właśnie widzieli.
Gdy siedzieli w samochodzie i rozmawiali o tym incydencie, mój ojciec spojrzał na zegarek. Zauważył, że była trzecia rano. Wyczerpani wydarzeniami z nocy udali się do domu wuja i próbowali przespać kilka godzin.
Później tego ranka ojciec zabrał moją matkę i siostrę i udał się do szpitala weterana, aby zobaczyć się z moim dziadkiem. Moja matka martwiła się już o swojego ojca, więc mój tata nie wspomniał o fantomowym świetle, którego on i mój wujek byli świadkami.
Kiedy dotarli do szpitala, rodzeństwo mojej matki już na nią czekało. Wiadomości, którymi musieli się podzielić, nie były dobre. Powiedzieli jej, że jej ojciec zmarł w nocy. Spóźniła się, by się pożegnać.
Jedna z pielęgniarek wprowadziła rodzinę do prywatnego obszaru, w którym mogliby rozpaczać w spokoju. Zapewniła moją zrozpaczoną matkę, że nic nie mogła zrobić. Mój dziadek przeszedł spokojnie we śnie, nie odzyskując przytomności.
Jeden z krewnych zapytał z ciekawości, jaki był czas śmierci. Odpowiedź pielęgniarki natychmiast przykuła uwagę mojego ojca. Poinformowała ich, że była około trzeciej nad ranem.
Usłyszawszy to, mój ojciec opowiedział o tajemniczym świetle, które napotkali na drodze zaledwie kilka godzin wcześniej. Rozpaczająca rodzina uznała to za znak, że mój dziadek przesłał im wiadomość w jedyny możliwy sposób. Ostatni raz był jasnym światłem, zanim przeszedł na drugą stronę.
Zagubione dusze
Jak większość ludzi, słyszałem wiele odmian historii fantomowego autostopowicza. Chociaż większość uważała mnie za prostą miejską legendę, kazałem ludziom przysięgać, że zostali oflagowani przez opuszczoną osobę błagającą o przejażdżkę. Niezależnie od tego, czy zabiorą osobę, czy nie, samotny nieznajomy zawsze znika w nocy.
Klasyczna historia fantomowych autostopowiczów wygląda mniej więcej tak: pewnej nocy mężczyzna jedzie po opuszczonej ulicy, gdy z nikąd wyłania się z niej piękna dziewczyna, która przywołuje go do siebie. Zatrzymuje się, a dziewczyna mówi mu, że musi jechać do domu. Wyjaśnia, że żyje na ulicy na kilka sposobów. Zwykle jest zrozpaczona i płacze.
Nie chcąc zostawiać dziewczyny w drodze samotnie, mężczyzna zgadza się podwieźć ją do domu. Oboje jeżdżą cicho, aż dziewczyna nagle wskazuje dom, który, jak twierdzi, jest miejscem, w którym mieszka.
Mężczyzna podrzuca ją na dom, który uważa za jej dom, i patrzy, jak podchodzi do drzwi. Autostopowicz po raz ostatni patrzy na mężczyznę, który uprzejmie ją podwiózł, zanim zniknął tuż przed jego oczami. Zszokowany mężczyzna wyskakuje z samochodu i rozgląda się za dziewczyną. Nigdzie jej nie ma.
Przywołując odwagę, mężczyzna puka do drzwi domu. Jest bardzo późno i wszystkie światła są wyłączone. Po kilku chwilach starsza kobieta otwiera drzwi. Wygląda trochę zaniepokojona obecnością nieznajomego na pierwszym stopniu.
Mężczyzna przeprasza, że przeszkadza jej tak późno. Następnie kontynuuje opowiadanie jej o autostopowiczu, który podniósł i dostarczył do tego domu. Następnie opisuje dziewczynę, od ubrań, które miała na sobie.
Twarz kobiety robi się popielata. Następnie mówi mężczyźnie, że dziewczyna rzeczywiście kiedyś mieszkała w domu. Informuje go jednak, że nie mógł tej nocy podwieźć dziewczyny. Dziewczyna, którą opisał, była jej córką, Abigail, a ona nie żyła od prawie dwudziestu lat.
Kobieta mówi dalej, że Abigail zginęła w wyniku wypadku i wypadku na drodze prowadzącej do ich domu, gdy wracała z imprezy. Mężczyzna dowie się również, że nie był jedynym kierowcą, który jeździł do Abigail na przestrzeni lat. Matka powiedziała mu, że zdarzało się to dość często, zwykle około rocznicy wypadku.
Niestety Abigail dotrze do domu, ale nigdy nie przekroczy progu. Zawsze znikała przed wejściem do domu.
To tylko jedna wersja fantomowej historii autostopowicza, ale wszystkie są niesamowicie podobne. Te opowieści nie są tylko amerykańskim fenomenem. Uderzająco znane historie istnieją również w Europie i Azji, a także w innych częściach świata.
Jest oczywiście możliwe, że zmęczeni kierowcy po prostu wyobrażają sobie, że widzą kogoś na drodze, którego tak naprawdę nie ma. Mogą nawet podwieźć kogoś, aby stracić go z oczu w otaczającej ciemności.
Jest jeszcze jedna możliwość, jakkolwiek odległa, że rzeczywiście miały miejsce niektóre spotkania z duchami jezdni. Dla tych wierzących nie jest wykluczone, że zagubiona dusza może zostać uwięziona w czyśćcu, z którego nie mogą uciec.
W tej pustce między życiem a śmiercią zmuszeni są przeżywać ostatnią noc swojego życia w kółko, aż w końcu będą mogli wrócić do swoich rodzin. Szczęśliwcy, którzy odnajdują drogę do domu, odkrywają, że nie wolno im wchodzić do miejsca zarezerwowanego tylko dla żywych, a tym samym uwięzić ich w otchłani na całą wieczność.