Kiedy byłam małą dziewczynką, nienawidziłam lalek. Będąc jedyną córką mojej matki, często zasmucał ją fakt, że każda lalka, którą próbowała przynieść do domu, nieuchronnie skończyłaby zaklinowana w jakimś ciemnym kącie i zapomniana. Nie wiem, czy po prostu ich nie lubiłem, czy naprawdę mnie przerazili, choć wiem, że w tych dniach mnie przerażają. Może to nawiązuje do jednego z moich ulubionych odcinków Strefy Zmierzchu, w którym Talky Tina, lalka, dręczy i ostatecznie zabija złego ojczyma dziecka. Mam na myśli, że na początku kibicujesz lalce: „Idź zabij to wrednego drania!”, Ale kiedy to zrobi, chichocząc maniakalnie, nie możesz powstrzymać dreszczy. Odcinek kończy się linią, która wypaliła się w mojej podświadomości. „Nazywam się Talky Tina i lepiej bądź dla mnie miły… ” Jakie to przerażające ?!
Talky Tina mogła być moim własnym źródłem terroru z dzieciństwa, ale była to fikcyjna postać stworzona w cudownie wypaczonym umyśle Charlesa Beaumonta, autora odcinka. Jestem tutaj, aby pisać o prawdziwych nawiedzonych lalkach, przerażających małych zabawkach, które same zaczęły żyć i zaczęły terroryzować dzieci i rodziny.
Robert the Doll
Oczywiście muszę zacząć od mojej ulubionej nawiedzonej lalki. Nazywa się Robert, Robert the Doll i obecnie jest dość niesławny. Po raz pierwszy usłyszałem jego historię, gdy miałem dwanaście lat od jakiegoś dziwnego filmu dokumentalnego. Opowiadali historie o wysokości trzech stóp lalki podanej małemu chłopcu przez służącą jego rodzin, która według wszystkich relacji kochała małego Roberta, ale być może została poważnie źle potraktowana przez jej pracodawców, jego rodziców. Niektóre legendy sugerują, że mogła być praktykowana w voodoo. Czy lalka może być idealną zemstą dla niezadowolonego pracownika?
Lalka została nazwana na cześć małego chłopca, któremu ją przekazano, Robertowi, i obaj byli nierozłączni, nawet długo po tym, jak mały chłopiec dorósł! W rzeczywistości lalka trzymała nad nim zaklęcie aż do jego śmierci, przerażając jego żonę i wszystkich wokół niego. Przerażał ludzi nie tylko fakt, że wyglądał przerażająco, a nawet neurotyczne przywiązanie właściciela, ale to, co robiła lalka. Od samego początku, gdy w domu działo się coś złego, a winą był mały chłopiec, z którym zawsze wracał: „To był Robert! Robert to zrobił! ”To pozostała mantra powtórzona jego żonie w późniejszym życiu. Świadkowie twierdzą, że lalka wstaje w nocy, rzuca meblami, spogląda na dzieci przez okno swojego pokoju, chichocze, zmienia pozycję i wyraz twarzy. Właściciel Roberta, Robert Eugene Otto, ostatecznie stał się dość znanym artystą w okolicy. W końcu jednak zmarł iw tym momencie jego żona pospiesznie wrzuciła dziwną lalkę do ciemnego i zakurzonego rogu strychu. Wiele lat później nowa rodzina kupiła dom, odkryła lalkę i podarowała ją swojej dziesięcioletniej córce w prezencie. Cóż za wspaniały prezent, naprawdę przerażająca stara lalka z poddasza!
Biedna dziewczyna była przerażona lalką, która najwyraźniej zabrała się do szaleństwa zabijania głów innych lalek i odrywania ich od kończyny. Bardzo zazdrosny? On również jej nie lubił, a ona twierdzi, że obudziła się w środku nocy z Robertem na twarzy. Uważa, że do dziś próbował ją udusić. Kiedy pies rodziny został tajemniczo przywiązany, w stylu gangsterskim, w sznurkach żaluzji weneckiej, lalka została ponownie uwięziona na strychu. Ostatecznie dom został zakupiony z powodów historycznych i otrzymał tytuł Dom Artysty. Do tej pory minęło prawie sto lat, odkąd Robert po raz pierwszy znalazł się na scenie i jakie szczęście mieli pracownicy, kiedy znaleźli oryginalne posiadanie Roberta Eugene'a Otto, który wciąż siedział na poddaszu! Wystarczy powiedzieć, że nie został długo w domu, coś o pracownikach, którzy nie chcą być ostatnimi, którzy zamykają się w nocy. Okazało się, że hojnie przekazał darowiznę na rzecz East Martello Museum niedaleko drogi. Tutaj najwyraźniej podążał za personelem jak prawdziwa lalka Chuckie, dopóki nie mieli rozsądku, by zamknąć go w plastikowej gablocie.
W zeszłym roku mój chłopak chciał wiedzieć, czy jest jakieś miejsce na Florydzie, do którego chciałbym pojechać. Bez wahania powiedziałem: „Key West! Chcę zobaczyć lalkę Roberta !! ”Oczywiście mój chłopak nie miał pojęcia, o czym mówię, ale ponieważ jest taki kochany, poszliśmy tam i poznałem jedyną celebrytę, jaką kiedykolwiek chciałem zobaczyć - Lalkę Roberta .
Powiedziano nam, że jeśli chcemy zrobić zdjęcie, będziemy musieli poprosić o pozwolenie nie od personelu, ale od lalki, ponieważ lubi zaciemniać zdjęcia. Więc kiedy znaleźliśmy go w jego gablocie, wyjąłem aparat telefonu komórkowego i mój chłopak oczywiście od razu powiedział: „Hej! Najpierw musisz go zapytać! Trwać! Zapytać! Chcę usłyszeć, jak pytasz! Chyba się zarumieniłam. Zwykle nie mam problemu z rozmawianiem z obiektami nieożywionymi. Zachęcam komputer, gdy myślę, że dym z niego wypłynie, krzyczę wulgaryzmy na własnej posiadanej drukarce (która przypadkowo mnie nienawidzi) i często rozmawiam ze zwierzętami domowymi i zwierzętami innych ludzi. Zdaję sobie sprawę, że zwierzęta nie są nieożywione, ale wiem też, że prawdopodobnie nie mają pojęcia, co im mówię. Przesunąłem się naprzód, nieśmiało mówiąc: „Robert… Mogę zrobić twoje zdjęcie? Uszczęśliwiłbyś mnie. Byłem twoim fanem przez długi czas i przybyłem z NH, aby cię zobaczyć ... Myślę też, że jesteś uroczy. ”Robert nie zaciemnił mojego zdjęcia. Jednak kiedy użyłem go jako tapety w telefonie, straciłem dwa kolejne telefony, aby sikać wypadkami, w których sprzedawcy zmusili ich do drapania się w głowy. Moja tapeta na obecnym telefonie to krowa o niewyraźnych oczach. Wydawało się, że jest bezpieczniejsze…
Oczywiście nie jestem jedynym, który obwinia Roberta za robienie złych rzeczy. Jego gablota jest otoczona listami z całego świata o nieszczęściach ludzi po tym, jak go odwiedził, więc postanowiłem zrobić to samo w swoim własnym liście.
Nawiedzona Lalka Annabelle
Niewiele osób wie, że demonolodzy, którzy rozsławili Dom Przerażenia Amityville, prowadzą także muzeum nawiedzonych obiektów. Bardzo lubią te rzeczy. W każdym razie, w latach siedemdziesiątych dwaj młodzi studenci pielęgniarstwa mieszkali w maleńkim mieszkaniu, szczęśliwi, dopóki jedna z ich matek nie kupiła antycznej lalki Raggedy Anne i podarowała ją córce jako prezent urodzinowy. Ten gest był słodki i pocieszający… aż lalka ożyła. Podobnie jak Robert zmieniłby pozycję, gdy dziewcząt nie było. Na początku było mało - może ktoś wpadł na lalkę lub zapomniał, że się z nią pomieszała. Jednak lalka stawała się coraz bardziej bezczelna, dopóki nie wędrowała po zupełnie innych pokojach i zajmowała różne dziwne pozycje w całym domu. Ostatecznie lalkę zamknięto w sypialni biednej młodej kobiety. Jak nawiedzona lalka szanuje blokadę! Ten z pewnością tego nie zrobił i postanowił pozostać zajęty pisaniem przerażających notatek na papierze, których nikt w mieszkaniu nie posiadał. Najczęściej czytane jest w tajemnicy, „pomóż nam” lub „pomóż Lou”. Oczywiście pierwsze myśli, które przychodzą na myśl, to: „Wow, co za pokręcona lalka” i „Kim jest Lou?” Lou był przyjacielem dziewczyn, które narzekały lalka była zła i powinni się jej pozbyć, oczywiście nie zdobywając żadnych punktów brownie z lalki. Dziewczęta równie przerażały nowe hobby stygmaty lalki - gdzie pojawiałyby się krwawymi rękami. Uroczy.
Aby odpowiedzieć na niektóre z palących pytań na temat lalki, dziewczyny wynajęły medium. W medium odbył się seans, podczas którego wyszła dziwna historia. Twierdziła, że siedmioletnia dziewczynka, która kiedyś mieszkała w posiadłości, zmarła tam niespokojnie i nie mając dokąd pójść, postanowiła zamieszkać w lalce i zbliżyć się do dwóch dziewczynek. OK, to wcale nie dziwne. Wkrótce z litości traktowano ją jak siedmiolatkę. Bawiono się nią, zwracano na nią uwagę, rozmawiano z nią, przebierała się. Lalka uwielbiała uwagę i zebrała energię, by terroryzować Lou. W bardzo typowy sposób sukkubowy lalka podeszła do Lou w nocy, sparaliżowała go, czołgała się po jego nodze i usiadła na jego klatce piersiowej, gdzie owinęła swoje miękkie dłonie wokół jego szyi i zaczęła dławić biednego faceta, który stracił przytomność. Niezadowolona z tego, że później zostanie wciągnięta w samotną Lou w pułapkę i wykorzysta go jako swój własny drapak.
Dziewczyny zaczęły zdawać sobie sprawę, że ich nowa rudowłosa przyjaciółka była trochę psychotyczna… więc zadzwonili do księdza. Kapłan podrapał się w głowę, powiedział coś w stylu: „Jestem episkopalem, a nie katolikiem, nie wiem, jak egzorcyzmować lalkę…”, zanim podał skrzynkę słynnej parze Warrenów. Warren spojrzał na lalkę z głębokim podejrzeniem. Czuli, że to demon kontrolujący lalkę, który rozglądał się za ludzkim żywicielem jak jakiś rodzaj paranormalnego pasożyta. Postanowili zabrać lalkę każdemu, kogo mogłaby zaszkodzić.
Najwyraźniej jazda samochodem z lalką do domu była niezłą historią! Samochód utknął w martwym punkcie, przyspieszył, dzierżył się dziko poza kontrolą, skręcił w stronę drzew, ale pan Warren miał silną wolę. Zatrzymał samochód, wysiadł, spryskał lalkę wodą święconą, tak jak się to robi, i poszedł dalej. Teraz lalka siedzi w swoim muzeum Warren Occult Museum w Connecticut. Mówi się, że wciąż nie jest szczególnie spokojna, ponieważ czasami warczy na gości i mówi się, że zabił faceta, który wyśmiał ją w tragicznym wypadku motocyklowym zaraz po opuszczeniu muzeum. Jestem zaintrygowany i myślę, że mógłbym zaplanować wizytę w Connecticut, aby przekonać się sam…
Wyspa lalek (Isla de las Munecas)
Wiem, o czym myślisz. Jak mogę uzupełnić te dwie szalone lalki? A może powiesz o wyspie całkowicie zaatakowanej przez nawiedzone gnijące lalki, wirtualnym roju zwisającym z każdego drzewa? Wiem, że ten pomysł daje mi także heebie jeebies. Wszystko zaczęło się, gdy jedyny mężczyzna mieszkający na wyspie miał wielkie nieszczęście wyłowić utopioną dziewczynę z biegnącego przez nią kanału. Aby uspokoić duszę dziewczynki i jego własny udręczony umysł, zawiesił tam pierwszą lalkę na drzewie, a potem wyłowił więcej lalek i części lalek, aby później powiesić je na drzewach. Stało się to pochłaniającą obsesją, dopóki każde drzewo nie zostało ozdobione wiszącymi lalkami z każdego miejsca, w którym mógł się zebrać. Wielu brakowało kończyn, niektóre były tylko głowami, a czas i środowisko sprawiły, że jeszcze bardziej się rozpadły. Mówi się, że lalki wydają odgłosy drapania, szepczą, rozmawiają, chichoczą, mrugają oczami i ruszają się. Nic dziwnego, że ich właściciel w końcu utonął w kanale, podobnie jak dziewczyna, której ducha próbował uspokoić. Czy to były lalki? Cóż, wiem jedno… Nie idę tam, żeby się dowiedzieć! Mógłbym być trochę cwaniakiem, ponieważ wyspa stała się poniekąd atrakcją turystyczną dla każdego, kto odwiedza Meksyk. Poniżej dodałem wesołą galerię niektórych lalek, które można tam zobaczyć. Ciesz się (lub biegnij po swoje życie - twój wybór).