Nasiona smutku
Historia, którą zamierzasz przeczytać, została mi przesłana za pośrednictwem mediów społecznościowych przez kobietę o imieniu Connie Lane. Opowiada o próbach nawiązania kontaktu z bratem, który zmarł w młodym wieku czterech lat. Wysiłki Connie zwykle kończyły się rozczarowaniem. Było jednak kilka razy, kiedy udało jej się komunikować z kimś w świecie duchów. Niestety nie był to jej młodszy brat.
Connie powiedziała mi, że była beztroskim sześciolatkiem, gdy jej młodszy brat utopił się w basenie sąsiada. Przypomniała sobie, że tragedia miała miejsce podczas grilla. Nikt nie mógł zrozumieć śmierci dziecka. W pobliżu byli dorośli i inni pływacy w basenie z chłopcem w chwili jego śmierci. Jakoś poślizgnął się pod powierzchnią, nikt nie zauważył, dopóki nie było za późno.
Rodzina dziecka, w tym Connie, była zdruzgotana jego utratą. Przypomina sobie tylko ciemne dni w miesiącach, które nastąpiły po jego śmierci. Chociaż była zbyt młoda, by w pełni zrozumieć, co się stało, wyczuła smutek, który ogarnął jej dom. Jej rodzice nie byli tymi samymi ludźmi, których znała przed wypadkiem. Matka i ojciec, których znała, już nigdy nie będą tacy sami, podobnie jak ona.
Testowanie wód
Z biegiem lat Connie zapragnęła wiedzieć, czy jej młodszy brat nadal jest z nimi w duchu. Już jako mała dziewczynka leżała w łóżku i rozmawiała z nim, jakby był w pokoju. Komunikacja z chłopcem była czymś, co musiała robić, bez względu na to, jak bezskuteczne okazały się jej wysiłki.
Kiedy Connie miała około trzynastu lat, zaprosiła kilku przyjaciół ze szkoły do spędzenia nocy w jej domu. Omawiając sposoby na zabicie czasu, Connie zasugerowała, że mają seans. Nigdy wcześniej nie brała w tym udziału i nawet nie wiedziała, jak sobie z tym poradzić, ale czuła, że jest gotowa na wyzwanie.
Ku jej zaskoczeniu pozostałe dziewczyny zgodziły się bez wahania. Żaden z nich nie wiedział dokładnie, co robić, więc naśladowali rzeczy, które widzieli w filmach. Connie przyniosła kilka świec wotywnych z kuchni, a jej przyjaciele położyli koc na podłodze sypialni.
Dziewczyny zapaliły świece i położyły je na kocu. Następnie zgasili światła i usiedli ze skrzyżowanymi nogami w kręgu. Ona i jej przyjaciele milczeli przez kilka chwil, mocno trzymając się jednej i drugiej dłoni. Connie w końcu się odezwała i zapytała, czy w pokoju są jakieś duchy, które chciałyby z nimi porozmawiać.
Nie było odpowiedzi, więc Connie ponownie zadała to samo pytanie. Nie mając szczęścia, zapytała konkretnie, czy jej brat był z nimi. Nie było odpowiedzi jako takiej, ale Connie przysięga, że płomienie świecy nagle zamigotały.
Connie była podekscytowana i chciała kontynuować, ale ten niewielki gest wystarczył, aby przekonać przyjaciół do spakowania go na noc. Pomimo jej próśb odmówili uczestnictwa. Seans miał być dla zabawy. Dziewczyny tak naprawdę nie chciały rozmawiać z duchami. Connie nie mogła powiedzieć tego samego.
Nawiązywanie kontaktu
Chociaż w wyniku seansu nie doszło do wstrząsu ziemi, Connie nie mogła pozbyć się wrażenia, że jej brat był kiedyś w pokoju. Już wtedy wiedziała, że to nie będzie jej ostatnia próba dotarcia do niego.
Connie kilka lat później ukończyła szkołę średnią i podjęła pracę w lokalnym sklepie detalicznym. Miała plany na studia, ale postanowiła spędzić rok na rynku pracy, zanim zdecyduje się na kolejne lata szkolnictwa wyższego.
Sklep, w którym pracowała Connie, był częścią małej sieci z siedzibą w Pittsburghu w Pensylwanii. Uwielbiała swoją pracę i przez kilka tygodni zbliżyła się do kilku swoich współpracowników. Ich podstawowa grupa złożona z pięciu lub sześciu osób spotykała się kilka nocy w tygodniu, aby spędzać czas w jednym z domów i oglądać filmy lub grać w gry.
Podczas jednego ze spotkań Connie opowiedziała im o tym, jak straciła brata w tak młodym wieku. Pamięta, jak w pokoju zapadła cisza, gdy opowiadała im o różnych próbach nawiązania z nim kontaktu w następnych latach.
Jedna osoba w grupie zasugerowała, że próbują komunikować się z bratem Connie za pomocą tablicy Ouija. Większość ludzi w pokoju pomyślała, że to świetny pomysł, z wyjątkiem jednej dziewczyny, która naśmiała się z tego. Była bardzo religijna i wyraziła przekonanie, że tablica była czymś używanym podczas ceremonii okultystycznych. Powiedziała im, że mogą robić, co chcą, ale nie będzie miała w tym udziału.
Facet, który poruszył ten temat, powiedział grupie, że sprzedali tablice Ouija w dziale zabawek / artykułów sportowych w sklepie. Wiedział, ponieważ sam zaopatrzył się w przedmioty. Zapewnił ich, że gdyby deski rzeczywiście potrafiły wyczarować duchy, nie byłyby sprzedawane w dziale zabawek.
Wszyscy, oprócz jednej przeszkody, zgodzili się. Connie zgłosiła się na ochotnika, by kupić tablicę Ouija, ponieważ to z jej bratem próbowali się skontaktować. Po podjęciu decyzji o pójściu naprzód grupa wróciła do oglądania filmu. Nie zdawali sobie wtedy sprawy, że otworzyli się już na coś, co manipulowało Connie od lat.
Deska została zakupiona kilka dni później, ale minęło kilka tygodni, zanim faktycznie została użyta. Connie bardzo chciała spróbować, ale z powodów, których nie potrafi do końca wyjaśnić, celowo unikałaby zabrania go ze sobą, gdy spotkała się ze współpracownikami. W końcu, na ich naleganie, ustąpiła i pokazała się pewnej nocy z deską w ręku.
Nikt w grupie nigdy wcześniej nie używał tablicy Ouija, ale nie było w tym wiele. Wiedzieli, że wszyscy powinni dotykać planszy, która przesuwałaby się po literach i słowach wydrukowanych na tablicy na żądanie każdego, z kim się skontaktował.
W grupie było sześć osób, ale tylko pięć było chętnych do udziału. Dziewczyna, która sprzeciwiła się temu pomysłowi, siedziała w innym pokoju, a piątka pozostała skulona przy stoliku do kart w sypialni gospodarza.
Connie powiedziała, że jedynym światłem w pokoju była lampa stojąca na nocnej szafce. W pokoju było ciemno, co dodawało strasznego uczucia, które przenikało przestrzeń wokół nich.
Nie byli pewni, jak zacząć, więc zagrali to ze słuchu. Każdy z nich umieścił opuszki palców na brzegach plancety. Zgodzili się już, że nikt nie powinien tego celowo naciskać. Chcieli zrobić to dobrze - dla Connie.
Pierwszy odezwał się facet, którego pomysłem było użycie Ouija. Zapytał, czy w pokoju są jakieś duchy. Kiedy z plancety nie było żadnego ruchu, zaczął zadawać bardziej szczegółowe pytania. Wezwał brata Connie po imieniu i poprosił, by powiedział coś swojej siostrze.
Ponownie nic się nie stało. Connie odezwała się i poprosiła brata, aby z nią porozmawiał. Poprosiła tylko, aby poinformował ją, że nic mu nie jest. Powiedziała mu, że wystarczyło jej „tak” lub „nie”.
W ułamku sekundy po tym, jak Connie zwróciła się z prośbą, powiedziała, że plansza przeniosła się na słowo „nie”. W tym czasie nikt nie wiedział, czy któryś z nich manipulował planchette, czy rzeczywiście sam się poruszył, ale nadal tak było.
Connie zapytała, czy duch, którego wezwali, był jej bratem czy kimś innym. Plansza prześlizgnęła się do słowa „ja”. Connie pamięta, jak całe jej ciało drżało, gdy mówiła do tego ducha, którego teraz uważała za swojego młodszego brata.
Pierwsza sesja z tablicą Ouija trwała prawie godzinę, gdy grupa bombardowała gościa pytaniami. Connie była najbardziej zaniepokojona faktem, że jej brat powiedział, że nic mu nie jest. Kiedy próbowała się dowiedzieć, dlaczego, jego odpowiedzi nigdy nie pasowały do pytania. Po chwili poczuła, że celowo próbuje ją zdezorientować, ale odepchnęła te myśli na bok. Tak się cieszyła, że komunikuje się ze swoim rodzeństwem, że nie ufała własnym instynktom.
Connie zdaje sobie teraz sprawę, że wszystkie znaki były tam, że coś jest nie tak, po prostu odmówiła ich zobaczenia. Najbardziej rażącym problemem było to, że duch, z którym się skontaktowali, wskazywał, że umarł w oceanie. Brat Connie nigdy nie był blisko morza i na pewno nie utonął w jednym. Mimo to postanowiła zignorować rażące niespójności między tym, o czym wiedziała, że jest prawdą, a historią opowiadaną przez ducha.
Kontakt zakończył się nagle, gdy jedna z osób w grupie poprosiła ducha, by powiedział Connie coś, co tylko ona i jej brat mogliby wiedzieć. Duch nie udzielił odpowiedzi i odmówił odpowiedzi na dalsze pytania. Sesja, przynajmniej jeśli chodzi o ich nieziemskiego gościa, dobiegła końca.
Connie wie teraz, że zrobili wszystko źle tej nocy. Otworzyli drzwi do ciemnego miejsca, które następnie zaniedbali. Tak bardzo chcieli dotrzeć do brata Connie, że uwierzyli we wszystko, co im powiedziano, bez pytania. Mimo to wszyscy czuli, że za pierwszym razem nawiązali kontakt ze światem duchów. Nie wiedzieli tylko, że ta konkretna istota była z Connie przez cały czas.
Oszust
Tej samej nocy, w której Connie i jej przyjaciele eksperymentowali z tablicą Ouija, zaczęła mieć koszmarne koszmary, które dręczyłyby ją jeszcze długo. Nigdy nie pamiętała dokładnie, co wydarzyło się podczas tych snów, ale wie, że to musiało być coś strasznego. Twierdzi, że obudzi się przemoczona potem i zalana strachem i zgubą.
Connie przypomina, że przynajmniej raz była tak zdezorientowana po przebudzeniu z nocnego przerażenia, że myślała, że nie żyje. Dopiero gdy leżała w łóżku i słuchała ptaków śpiewających za oknem, zdała sobie sprawę, że wciąż jest wśród żywych. Nigdy wcześniej nie doświadczyła czegoś takiego jak koszmary lub ich następstwa, aż do nocy, kiedy rzekomo rozmawiali z jej bratem.
Chociaż koszmary były zniechęcające, Connie nie od razu połączyła je z tablicą Ouija. Zamiast postępować ostrożnie, zaczęła używać tablicy do komunikowania się ze swoim bratem, kiedy tylko miała na to chwilę wolnego czasu. Pocieszała się ich interakcją i nie chciała, żeby to się skończyło.
Connie mówi, że jej brat nie zawsze byłby dostępny, gdy go wezwała, ale od czasu do czasu reagował. Gdy był w rozmownym nastroju, opowiadała mu o życiu po śmierci. Nie dostarczył wiele informacji, ale powiedział jej, że nie podoba mu się istnienie, które musiał teraz prowadzić.
Wyjaśnił, że każdy rodzi się z zestawem rzeczy, które musi osiągnąć w życiu, aby przejść na wyższy poziom istnienia. Ponieważ został przedwcześnie wyciągnięty z tego życia, nie udało mu się osiągnąć wyznaczonych mu celów. Z przyczyn, na które nie miał wpływu, utknął teraz w połowie drogi między życiem a śmiercią. Nie mógł iść naprzód, nie mógł też dołączyć do żywych.
Kiedy Connie spytała go, jak może pomóc mu przejść dalej, rozmowa nagle się zakończyła. Z czasem dowie się, że chociaż chętnie odpowiadałby na inne pytania, nie chciał wprost odpowiedzieć na to pytanie.
Connie i jej przyjaciele z pracy w końcu zabrali się na kolejną sesję grupową z tablicą Ouija kilka tygodni po pierwszej. Tym razem weszli z intencją odkrycia raz na zawsze, czy duch, z którym rozmawiali, był bratem Connie, czy po prostu oportunistycznym widmem, który z nich skorzystał.
Zaczęli, tak jak za pierwszym razem, przyciemniając światła, aby nadać nastrój. Kiedy już usadowili się i położyli opuszki palców na planszy, Connie zapytała brata, czy jest z nimi. Natychmiast odpowiedział „tak”.
W dniach poprzedzających to spotkanie Connie powiedziała matce, że chce dowiedzieć się więcej o swoim młodszym bracie. Zapytała mamę, czy mogłaby powiedzieć jej o swoich ulubionych rzeczach dotyczących chłopca. Matka wydawała się zaskoczona tym pytaniem, ponieważ rodzina rzadko mówiła o dziecku, które straciła w latach po tragedii. Wspomnienia były po prostu zbyt bolesne.
Mimo to zgodziła się otworzyć na córkę i podzielić się kilkoma cennymi wspomnieniami. Connie wykorzysta to, czego nauczyła się tego dnia, by w końcu uspokoić pytanie, czy duch, z którym się komunikowała, był naprawdę jej bratem.
Gdy duch uznał, że jest obecny, Connie rzuciła się na pytania, które przygotowała. Zapytała, czy mógłby jej powiedzieć, jakie było dla niego imię jego matki. Po pewnym czasie i bez odpowiedzi Connie powtórzyła pytanie.
W obliczu tylko kamiennej ciszy Connie zadała kolejne pytanie. Zapytała brata, czy pamięta swoją ulubioną zabawkę. Ponownie plansza pozostała nieruchoma, gdy duch zastanawiał się nad pytaniem. Pytania były proste, na które chłopiec powinien był odpowiedzieć bez wahania. Zwierzę domowe jej brata brzmiało „Bug”, a jego ulubioną zabawką była głowa klauna, która grała muzykę. Connie dość szybko zdała sobie sprawę, że duch nie może odpowiedzieć na pytania, ponieważ to nie był jej brat.
Wciąż gotowa dać mu jeszcze jedną szansę, Connie ponownie zapytała chłopca, jak umarł. Tym razem odpowiedział tym samym, co wcześniej przeliterował. Powiedział, że utonął. Kiedy zapytała, jak to odpowiedział, że stało się to na morzu.
Connie wiedziała, że ten duch nie był jej bratem i, bardziej niż prawdopodobne, nigdy nim nie był. W tym momencie włączyli się niektórzy z jej przyjaciół i zażądali, by ktokolwiek, czy cokolwiek innego, mówił, żeby się zidentyfikować. Gdy nadal zadawali pytania, tablica nagle zeskoczyła ze stołu na podłogę.
W pokoju rozległy się słyszalne westchnienia, gdy grupa pogodziła się z tym, co właśnie się wydarzyło. Coś, czego nie widzieli, zdołało wyrwać deskę spod rąk i rzucić ją na podłogę w przypływie temperamentu.
Connie zdecydowała wtedy i tam, że nie chce mieć nic wspólnego z tablicą Ouija. Tej nocy rzuciła go do śmietnika w kamienicy przyjaciółki, jadąc do samochodu. Uznała również, a jej współpracownicy zgodzili się, że nie będzie więcej prób wyczarowania duchów. W końcu zaakceptowała fakt, że jej brat prawdopodobnie już dawno przeprowadził się do miejsca, w którym mógłby zakończyć swoje ostateczne przeznaczenie. Przywołany przez nich duch nie był tak szczęśliwy.
Myśląc, że sprawa została rozwiązana, ponieważ nie miała już tablicy Ouija ani chęci skontaktowania się z bratem, Connie położyła kres nieprzyjemnym doświadczeniom. Niestety dla niej nie byłoby to takie proste.
Pasożyt
Connie kontynuowała pracę w domu towarowym przez kilka miesięcy po ostatnim incydencie z tablicą Ouija. Raz na jakiś czas jedna ze stron, które były obecne tej nocy, przypomniała sobie, jakie to przerażające, kiedy deska podskoczyła w powietrze, ale poza tym było to coś, o czym postanowili zapomnieć.
Wszystko wróciło do normy prawie pod każdym względem. Grupa przyjaciół wciąż się spotykała, by spędzać czas, rozmawiać lub oglądać telewizję. Pewnego razu przypomniano im, że czasem łatwiej jest otworzyć drzwi niż je zamknąć.
Connie pamięta, że czterech lub pięciu z nich siedziało w salonie tego samego mieszkania, w którym spotkali wrogiego ducha, gdy nagle usłyszeli zamieszanie w kuchni. Ponieważ wszyscy byli obecni i rozliczeni, natychmiast obawiali się, że ktoś inny jest w mieszkaniu.
Światła były włączone, a kuchnia była wyraźnie widoczna z salonu. Mimo to nie mogli dokładnie zobaczyć, co się dzieje. Brzmiało to tak, jakby ktoś oderwał szafki od zawiasów i rzucił je o ściany.
Nikt nie chciał sami sprawdzać kuchni, więc postanowili wejść jako grupa. Connie pamięta uczucie lęku, które wykraczało daleko poza to, co kiedykolwiek wcześniej czuła, gdy badali dziwne dźwięki.
Kiedy zobaczyli wnętrze z bliska, odkryli, że drzwi szafki nadal były na swoim miejscu, mimo że każde z nich było szeroko otwarte. Podobnie każda szuflada była otwarta, a kran działał w stałym strumieniu.
Ostatnia osoba, która była w kuchni, zanim usłyszała hałas, nalegała, aby nic nie było zakłócone, gdy była w pokoju. Nie trzeba było długo czekać, aż ktoś poruszy temat tablicy Ouija. Zastanawiali się na głos, czy może przypadkowo zaprosili ducha do mieszkania.
Connie tego nie powiedziała, ale bała się, że to ona była w jakiś sposób odpowiedzialna za to, co się wydarzyło. Coś bardzo podobnego do tego, co wydarzyło się w mieszkaniu, miało również miejsce w domu jej rodziców. Wciąż tam mieszkała i zaczęła zauważać pewne bardzo dziwne zjawiska.
Matka już zwróciła jej uwagę na fakt, że na każdym prześcieradle, które Connie stosowała na łóżku, były rozdarcia. Connie zdawała sobie sprawę, że jej pościel się strzępi podczas snu, ale nie mogła wyjaśnić, jak to się dzieje i dlaczego. W tym czasie nie widziała ani nie czuła nic niezwykłego. Wiedziała tylko, że zasnęła z nietkniętymi prześcieradłami i obudziła się z tymi, które miały długie łzy.
Szuflady w biurze Connie również byłyby rutynowo otwierane, gdy bez wątpienia wiedziała, że je zamknęła. Była też kimś, kto lubił porządnie porządkować swoje ubrania, ale coś miało inne plany. Connie odłożyła wszystkie swoje skarpetki i bieliznę w schludne małe paczki, by po powrocie znaleźć je w stanie nieładu. Wiedziała, że jej rodzice nie byli odpowiedzialni, to oni na początku zaszczepili w niej poczucie organizacji.
Co więcej, koszmary, które miała, zdarzały się teraz prawie każdej nocy. Przez całe życie nie pamiętała o nich nic. Wiedziała tylko, że doszło do nich i że obudzi się z niesamowitym uczuciem, że nadchodzi jej śmierć. Nienawidziła tego, co się z nią działo, ale nie wiedziała, jak temu zaradzić.
Przez miesiące, w których znosiła koszmary i niepokoje, które zdawały się koncentrować wokół niej, Connie nie rozmawiała o swoich obawach z nikim z rodziny. W końcu zwierzyła się kilku przyjaciołom, głównie dlatego, że czuła, że to również na nich wpłynęło.
Powiedziała im, że czuje się odpowiedzialna za to, co wydarzyło się w kuchni. Ponieważ był to jedyny incydent, który miał miejsce w mieszkaniu, zgodzili się, że celem był prawdopodobnie Connie. Lokalizacja była nieistotna.
Connie od razu zauważyła, że kilka osób z jej niegdyś zwartej grupy zaczęło się od niej oddalać po tym, jak wyjaśniła swoją sytuację. Inni, w tym ten, którego pomysł polegał przede wszystkim na użyciu tablicy Ouija, poprzysiągli jej pomóc w każdy możliwy sposób.
Podjęli próbę oczyszczenia, która zakończyła się niepowodzeniem. Nikt z ich małego kręgu przyjaciół nie wiedział, jak odprawić rytuał, więc wymyślili to, idąc dalej. Spalili suszoną szałwię, którą kupili w przejściu spożywczym w supermarkecie, odmawiając modlitwy za Connie i jej rodzinę.
To był miły gest, ale dla Connie nic się nie zmieniło. Wciąż prawie codziennie przypominała sobie, że coś się do niej przyczepiło i nie wykazywała oznak puszczenia. Trwało to kilka miesięcy, dopóki jej przyjaciółka nie skontaktowała się z kobietą, która twierdziła, że ma doświadczenie w wysyłaniu duchów z powrotem na drugą stronę, gdzie należały.
Connie nie wiedziała, czego się spodziewać, kiedy zorganizowała spotkanie z samozwańczym medium. Była zaskoczona, gdy w domu rodzinnym pojawiła się kobieta, która wyglądała jak wiek jej matki. Connie zaplanowała sprzątanie w dniu, w którym jej rodzice będą nieobecni. Nadal nie powiedziała im, że boi się, że wprowadziła ducha do ich domu - nie było to coś, o czym można by dyskutować przy stole. Mimo to czuła, że podejrzewają, że coś się dzieje. Niektórych znaków trudno było przeoczyć.
Medium zaczęło się od poproszenia Connie o krótką historię tego, czego doświadczyła. Kobieta kiwnęła głową, słuchając uważnie wszystkiego, co Connie jej powiedziała. Zadaje kilka pytań, dopóki nie wydaje się być zadowolona, że wiedziała wystarczająco dużo, aby rozwiązać problem.
Przed rozpoczęciem procesu oczyszczania medium poinformowało Connie, że jest pewna, że nigdy nie miała kontaktu ze swoim bratem. Nigdzie nie czuła jego obecności w domu, ani nie wyczuwała go wokół Connie. Wyjaśniła, stwierdzając, że jego duch był spokojny, a ci rzadko odczuwają potrzebę komunikowania się z życiem.
Kobieta powiedziała Connie, że ten duch był z nią przez długi czas przed zakupem tablicy Ouija. Nie była pewna, ale pomyślała, że Connie wpuściła ducha do swojego życia podczas seansu, który ona i jej przyjaciele występowali, gdy byli młodzi.
Connie była zszokowana, gdy dowiedziała się, że nieznana istota osłaniała ją od lat, nie wiedząc o jej obecności. Przyznaje, że myślała, że może być z nią jej brat, ale nigdy nie była pewna.
Medium przekazało Connie, że jej koszmary są czasami, gdy duch próbuje pozbawić Connie energii, aby wykorzystać ją dla siebie. Medium wyjaśniło, że niektóre ciemniejsze istoty były w błędnym przekonaniu, że mogą oderwać życie od tych, które jeszcze żyją i użyć go, aby ponownie rozwinąć formę fizyczną. Zapewniła Connie, że nigdy nie wiedziała o żadnym przypadku, kiedy to faktycznie zadziałało. Mimo to próba nie była dla niej niczym niezwykłym.
Connie była bardzo przerażona, kiedy medium zostało ukończone, dając jej tajniki tej sytuacji. Promyk nadziei krył się w jej zapewnieniach, że mogłaby uwolnić Connie od ducha, który się do niej przywiązał. To nie będzie łatwe, ale da się to zrobić.
Medium zaczęło rozpalać dużą wiązkę szałwii i recytować pieśni, machając nim wokół każdego pokoju i każdego zakątka. Poprosiła też Connie, aby stanęła na środku pokoju z wyciągniętymi ramionami, gdy powoli kreśliła zarys ciała z mędrcem, cały czas powtarzając te same zaklęcia. Connie nie zrozumiała ani jednego słowa, ale była przekonana, że metody tej kobiety zadziałają.
Kiedy skończyła, medium położyło mędrca w misce w sypialni Connie i poinformowało ją, że musi pozwolić, by wypaliło się naturalnie, aby było całkowicie skuteczne.
Po oczyszczeniu za pomocą mędrca medium odmawiało modlitwy, które Connie zrozumiała. Powiedziała ducha w istocie, że było to miejsce, w którym nie było to mile widziane. Kazała jej opuścić Connie taką, jaką ją znalazła, wolną od zepsucia i grzechów, które nie były jej własnością. Modlitwy zdawały się trwać długo, zanim medium w końcu poczuło, że wykonała swoją misję skierowania krnąbrnej duszy na właściwą ścieżkę, jednocześnie obciążając Connie.
Connie zapłaciła kobiecie za czas i wysiłek, idąc do drzwi. Medium ostrzegło Connie, aby nie próbowała w żaden sposób kontaktować się z bratem ani innym duchem w przyszłości. Była teraz łatwym celem, a ci z drugiej strony o tym wiedzieli. Odtąd będzie musiała kroczyć lekko dla własnego dobra.
Medium poinformowało ją również, że jedno czyszczenie nie zawsze wystarczy, chociaż nie wyczuwa już żadnej aktywności skupionej na Connie. Mając nadzieję, że to już koniec, Connie pożegnała się z kobietą. Była miła, ale Connie miała nadzieję, że już nigdy nie będzie wymagać jej usług.
Zdobyta wiedza
Historia Connie miała miejsce ponad dwadzieścia lat temu. Nie spotkała się z żadnym zjawiskiem paranormalnym od dnia spotkania z medium. Cokolwiek kobieta powiedziała złemu duchowi tego dnia, trzymało ją w ryzach przez ponad dwie dekady.
Po tym, jak wreszcie zaakceptowała odejście swojego brata, Connie mogła iść do przodu z lepszym zrozumieniem życia i tego, co nastąpi później. Nie opłakuje już zagubionego chłopca, ale znajduje pociechę, wiedząc, że gdzie indziej znalazł pokój.
Zgodnie ze swoim słowem Connie nie dotknęła tablicy Ouija ani nawet nie rozmyślała o kolejnym seansie. Są to rzeczy, które mogą być niebezpiecznymi narzędziami w niewłaściwych rękach. Na przykład Connie nauczyła się tej lekcji na własnej skórze.