Pochodzę z dość szalonej rodziny, ale najmniej wyobrażam sobie grupę. Moja siostra jest tancerką. Moja mama była reżyserem teatralnym. Mój brat bliźniak jest poetą. Ja prowadzę firmę tekstylną i cieszę się, że to robię. Jestem bizneswoman i mamą i to mi wystarczy. Więc kiedy mówię, że koty i psy „widzą” duchy, nie zakładaj, że używam również kryształów do dezodorantu lub że dostosowuję swoją aurę za pomocą Księżyca w nowiu.
Powinienem coś wyjaśnić. To nie jest tak, że zwierzęta domowe naprawdę widzą duchy, ale widziałem je z pierwszej ręki, że je wyczuwają . Jako dziecko miałem wiele okazji do obserwowania tego zjawiska - przynajmniej na tyle, aby czuć się całkiem pewny, że to prawda. Widzisz, dorastałem w nawiedzonym domu. I miałem dużo zwierząt.
„Wróciła - szepnęła moja siostra.
"Kto?" Warczę, ściągając kołdrę na głowę.
„Pani z psem”.
Czy zwierzęta mogą wyczuwać obecność ducha?
Powiedziałbym tak i zazwyczaj nie jestem zwolennikiem nadprzyrodzoności. Już jako dziecko byłem zaskoczony, gdy zobaczyłem mojego zwierzaka z dzieciństwa, teriera Jack Russell, opadającego na plecy i kręcącego się z przyjemnością, podczas gdy ktoś lub coś niewidzialnego dla mnie podrapało się w brzuch. Po raz pierwszy tak się stało, miałem około 9 lat, ale potem stało się to rutyną.
Po godzinach wizyty od miłośnika psów
Reggie - mój pies - spał każdej nocy na poduszce w salonie. Ale w niektóre noce, kiedy wszyscy poszli spać, wstawał i znajdował drogę do długiego korytarza na górze. Ustawił się przed drzwiami prowadzącymi na strych i usiadł tam, wpatrując się w drzwi (moja siostra i ja obserwowaliśmy go wiele razy). Po kilku minutach cofnął się podekscytowany, jakby ktoś wszedł przez drzwi. Opadłby na plecy i otrzymał pocieranie brzucha, na które czekał. Pamiętaj, że moja siostra i ja po prostu tam stałyśmy i patrzyliśmy, a na korytarzu nie było nikogo oprócz nas.
Duchy wracają na wizytę
Może dlatego, że zawsze byłem rozsądny, ale to doświadczenie nigdy mnie nie niepokoiło. Duch, który przybył, by podrapać brzuch Reggie, nie błąkał się po domu, grzechotając łańcuchami lub jęcząc. Nie wydawał żadnego dźwięku, ale ujawnili jego obecność na inne sposoby.
Na zdjęciu widać, że dom był stary (i trochę upiorny, teraz, gdy o tym myślę). Pochodzi z początku 1800 roku. To dawało mnóstwo czasu byłym mieszkańcom, którzy mieszkali w domu, a potem umierali. Zawsze czuliśmy, że duch, który odwiedził Reggie, prowadził szczęśliwe życie i po prostu chciał od czasu do czasu wrócić.
Jedyną złą częścią tego niezwykłego powtarzającego się odwiedzania było to, że moja znacznie bardziej wrażliwa siostra (tancerka) nie mogła spać, gdy pojawił się duch. Powiedziała, że jej pokój wypełnia dziwny zapach, jak dymne wiśnie, przez co robiło jej się niedobrze, więc wkradła się korytarzem do mojego pokoju (te dwa okna po lewej stronie) i wspięła się na łóżko i obudziła mnie.
„Wróciła - szepnęła moja siostra.
"Kto?" Warczę, ściągając kołdrę na głowę.
„Pani z psem”.
Reggie opadłby na plecy i otrzymał pocieranie brzucha, na które czekał. Pamiętaj, że moja siostra i ja po prostu tam stałyśmy i patrzyliśmy, a na korytarzu nie było nikogo oprócz nas.
Niewidzialny miłośnik zwierząt
Reggie był najlepszym psem na świecie. Był lojalny, kochający i zawsze w pracy. Spędził godziny na ganku, obserwując przechodzących sąsiadów i witając wszystkich, którzy wchodzili po schodach. Powąchałby ich i, gdyby ich znał, przepuścił. Jeśli tego nie zrobi, zaszczeka raz, co było naszym sygnałem, by wyjść i przywitać się z „dziwnym” gościem. Miał nos, który po prostu się nie poddał. Mógł powąchać chipsy ziemniaczane na spodzie plecaka lub (jak odkrył mój brat) dym papierosowy pod warstwami wody kolońskiej.
Wszyscy kochali Reggie. Małe dzieci, które bały się innych psów, pozwalają mu się przytulić. Nawet mój surowy ojciec pozwoliłby Reggie usiąść na jego piersi, gdy czytał gazetę w nocy. Jak się okazało, Dog Lady też kochała Reggie.
Kim była dama psa?
Później dowiedziałem się, że jeden z poprzednich mieszkańców domu - kobieta, która mieszkała tam wiele lat i zmarła na długo przed wprowadzeniem się moich rodziców - była miłośniczką psów i posiadała kilka własnych zwierząt.
Duch, który przybył odwiedzić Reggie, najprawdopodobniej był duchem Esther Flint, córki odnoszącego sukcesy magnata kolejowego. Esther dorastała w tym samym domu, w którym dorastałam, najmłodsza z czterech dziewczyn. Była najładniejsza i uwielbiała rysować zwierzęta. Przede wszystkim kochała swoje psy.
Kiedy ulubiona siostra Esther, Marjorie, wyszła za mąż i wyprowadziła się, Esther była załamana i spędzała godziny na rysowaniu. Wykorzystała pokój na najwyższym piętrze w domu jako studio i trzymała w nim kilka ptaków domowych. Historia głosi, że Esther utrzymywała szezlong na poddaszu, gdzie odpoczywała i paliła czarny tytoń wiśniowy w małej fajce z kości słoniowej.
Esther często była zajęta przy swoim stole do rysowania w najgorsze noce. Większość nocy, gdy schodziła na dół, witali ją lojalni buldogi francuscy.
Estera w końcu zakochała się w innym artyście i oboje żyli szczęśliwie w pobliskim dworku, w którym mieli wiele dzieci i jeszcze więcej zwierząt.
Co mówią naukowcy?
Generalnie nie jestem zwolennikiem takich rzeczy. Chciałem jednak dowiedzieć się, że nasz nie był jedynym domem, w którym zwierzęta wydawały się „widzieć” duchy. Autorka Peggy Schmidt pisze w swojej książce Tails of the Afterlife: True Stories of Ghost Pets o kilku zwierzakach, które otrzymały wizyty od swoich zmarłych właścicieli i zareagowały w podobny sposób jak Reggie - z zachwytem.
Mimo, że widziałem zwierzęta wyczuwające obecność czegoś, czego nie widziałem, byłem ciekawy innych wyjaśnień. Okazuje się, że wiele osób informuje, że ich psy wykazują „szósty zmysł”, ostrzegając właścicieli o złych wieściach, wyczuwając niebezpieczeństwo, a nawet śmierć. Istnieją doniesienia o psach, które odmawiają chodzenia po obszarach, w których śmierć nastąpiła wiele lat wcześniej. Ta historia, opowiedziana przez dr Stanleya Corena, profesora psychologii, który bada inteligencję psów, pokazuje, że psy są intuicyjne i mają bardziej wyczulone zmysły niż ludzie, mówi Coren.
Animal Planet, oparty na nauce program o zwierzętach, wydaje się zgadzać, że psy są bardzo spostrzegawcze i są bardziej otwarte niż ludzie na nieoczekiwane (lub niewytłumaczalne) rzeczy, które się zdarzają. Nawet być może do zjawisk paranormalnych.
Czy koty też widzą duchy?
Mieszkam teraz we własnym domu, ale moje zwierzęta nadal wydają się postrzegać duchy. Mój pręgowany kot Marlin (na zdjęciu u góry) czasami siedzi i wpatruje się w puste schody w naszym domu. Porusza głową, jakby śledził coś, co się rusza, a potem łapie w powietrze. Dzieje się to przynajmniej raz w tygodniu, w tym samym miejscu.
Mój kot potrafi zdecydowanie wyczuć duchy
Moment, w którym wiedziałem, że Marlin widzi duchy, był w zasadzie trochę chłodny. Dostałem Marlina, gdy był tylko nowonarodzonym kotkiem. W tym czasie miałem sąsiada, Franka, który był dość starszy. Frank był jednym z tych zrzędliwych sąsiadów, którzy zauważają wszystko (kosz na śmieci, który nie został wyciągnięty z krawężnika, mimo że właśnie przyjechała ciężarówka do recyklingu) i często krzyczał na moje dzieci za to, że były zbyt głośne, gdy jechały rowerem w górę iw dół ulica.
Cóż, Frank, okazało się, naprawdę, naprawdę nienawidziłem kotów. Mógł być jedną z tych osób, które wierzyły, że koty są w szranki z diabłem, ale z jakiegokolwiek powodu Frank uważał, że maleńka, puszysta, skrzypiąca Marlin jest najgorszą rzeczą, jaka kiedykolwiek wydarzyła się w naszym sąsiedztwie
Problem polegał na tym, że Marlin myślał, że trawiaste miejsce po stronie ogrodzenia Franka jest absolutnie najlepszym miejscem do drzemki. Kilka razy w tygodniu słyszałem, jak Frank schodzi po schodach na ganku, aby wypędzić Marlina z podwórka.
„Cholerny kot!” krzyczałby. „Cholera, kotku!”
Kiedy Frank zmarł, jego dom stał miesiącami pusty, podczas gdy jego dzieci spierały się, co z tym zrobić. Aha, pomyślałem. Teraz Marlin może spać gdziekolwiek chce.
Początkowo Marlin wydawał się mieć tę samą myśl. Pewnego dnia, niedługo po śmierci Franka, patrzyłem, jak Marlin przedziera się przez ogrodzenie między dwoma jardami. Spojrzałem na niego i zobaczyłem, jak krąży w kółko w trawiastym miejscu, które kochał, a potem zadowalam się na drzemkę. Nie minęły trzy sekundy, zanim Marlin wyprostował się, włosy na plecach najeżyły się, oczy miał duże czarne guziki. Potem podniósł wzrok, nie na mnie, ale w stronę domu Franka. Wydawało się, że odskoczył, jakby chciał uniknąć ręki lub zwiniętej gazety, i prześlizgnął się z powrotem przez płot na nasz ganek.
Po ostatniej nagany z grobu Marlin nigdy nie był widziany na „dziedzińcu Franka”, jak wiadomo, mimo że do domu wprowadziła się doskonale miła rodzina.