W tym miesiącu rodzina siedziała przy stole w domu rodzinnym, kiedy mój najstarszy brat - pozornie nieoczekiwany - zapytał: „Kto ma zdjęcie chłopca ze łzami spływającymi po twarzy?”
„Tak” - odparła moja matka.
„Powinieneś się tego pozbyć”.
"Czemu?"
„Ten obraz ma wiele wpływów zła.”
Stół stał się nieco cichy, a mój ojciec miał zmieszany wyraz twarzy, chociaż to mógł być tylko jego normalny wyraz twarzy. Choć większość osób siedzących tam tego późnego popołudnia została z niego oddalona, byłem zaintrygowany i chciałem dowiedzieć się więcej na ten temat. Dzień lub dwa później, kiedy przypomniałem sobie rozmowę, która miała miejsce, zaprowadziło mnie do tego starego ulubionego zasobu: Internetu. Poszukałem czegoś, co skutkowało „malowaniem płaczu chłopca”, i od razu w Google Images znalazło się to, czego szukałem, a także kilka artykułów na różnych stronach internetowych, w tym ten stary klasyk: Wikipedia.
Ale pierwsza seria obrazów, które wykonał Google, zaskoczyła mnie. To był obraz, który wisiał na ścianie głównej sypialni obok okna na długo przed moim urodzeniem. To był obraz, który nawiedzał mnie jako dziecko, powodując koszmary, obserwując, jak śpię. Głupim błędem było myśleć, że jako dziecko mogłem znaleźć schronienie przed koszmarem nocy w łóżku mojego rodzica. Nie miałem takiego miejsca sanktuarium - bo było o wiele gorzej.
Mówiąc co najmniej, byłem nie tylko zaintrygowany, ale co najmniej trochę przerażony.
Jak płaczący chłopak trafił do mojej rodziny
Prawdopodobnie było to pod koniec lat sześćdziesiątych lub wczesnych siedemdziesiątych, a moi rodzice byli w Vereeniging lub Vredenburg, gdzie potem przyszli do sklepu, a moja mama zobaczyła ten obraz i pomyślała o jego zakupie. Pytając ją o to, mówi, że rozmawiała z teściową, która twierdziła, że był to bardzo znany obraz. Kiedy moi rodzice wrócili do domu, który był wtedy w Green Point, moja mama odkryła, że jej teściowa kupiła dla niej obraz i podarowała go moim rodzicom w prezencie. Stamtąd pozostał z rodziną, przeprowadzając się dwukrotnie, podróżując od domu do domu do domu - gdzie jest teraz dom rodzinny, gdzie pozostał od 1973 roku - do 41 lat. Twierdzi, że do obrazu dołączona była etykieta „Nie musiałeś mnie tak mocno bić”.
Często zastanawiam się, czy właśnie o tym mówił widzący, który przybył do domu wiele lat temu, gdy powiedziała, że wyczuwa złą obecność w domu. Ten, który śledził rodzinę przez długi czas…
uzyskać wskazówki
Wiele pożarów Crying Boy miało miejsce w South Yorkshire w Wielkiej Brytanii.
Początki obrazu
The Crying Boy, znany również jako The Gypsy Boy, to masowo produkowany druk obrazu włoskiego artysty Bruno Amadio (1911–1981), znanego również jako Angelo (Giovanni) Bragolin, który z kolei był znany również jako Franchot Seville, chociaż nie jest to imię, którego sam używał. Bragolin był akademickim malarzem, który po II wojnie światowej pracował w Wenecji, malując Płaczących chłopców i sprzedając je turystom. Dokładny czas, w którym obraz został rzeczywiście wykonany, nie jest jasny, ale najprawdopodobniej było to gdzieś w latach 50.XX wieku, a niektórzy twierdzą, że Bragolin wyprodukował co najmniej 65 Płaczących chłopców za życia - choć niektórzy szacują, że tak naprawdę było bardziej w okolicy jeden do dwóch tysięcy. Mimo że był znany z innych obrazów, Płaczący chłopcy są zdecydowanie najpopularniejszym z jego dzieł.
Szkocka artystka Anna Zinkeisen (żona Heseltine) również namalowała serię obrazów o podobnej tematyce, które nosiły nazwę „Dzieciństwo”. Obrazy stały się bardzo popularne na północy Wielkiej Brytanii, zwłaszcza w South Yorkshire, wśród klasy robotniczej w latach 60. i 70. XX wieku. Odbitki można było kupić praktycznie w każdym domu towarowym, a przez lata zdobiły ściany salonu w wielu domach. Osiągnęła nawet sławę poza Wielką Brytanią, o czym świadczy fakt, że moja babcia, która mieszkała w Afryce Południowej przez całe życie, dobrze o tym wiedziała. Został sprzedany w Niemczech, Belgii, Holandii i Skandynawii, a nawet w Ameryce Południowej, gdzie twierdzi się, że przede wszystkim powstało wiele przesądów otaczających obrazy. Twierdzono, że około 50 000 z nich zostało sprzedanych jednocześnie w samej Wielkiej Brytanii, a na całym świecie sprzedano około 250 000.
Opowieść o klątwie Crying Boy
W 1985 roku The Sun, najpopularniejsza gazeta tabloidowa w Wielkiej Brytanii i na całym świecie anglojęzycznym, opublikowała w swoim wydaniu z 4 września tytuł „Blazing Curse of The Crying Boy” i eksplorowała jak wiele domów było w Yorkshire, gdzie właściciele mieli co najmniej jeden odcisk Płaczącego Chłopca, który spłonął, a jednak obraz w tajemniczy sposób przetrwał bez szwanku. O tym poinformował Alan Wilkinson, oficer straży pożarnej, który osobiście zalogował aż 50 pożarów Płaczącego do tego czasu, który datowany był na 1973 rok. Z tego powodu żaden strażak nigdy nie pozwoliłby na wydrukowanie Płaczącego Chłopca Dom. Jeden został nawet zaoferowany Wilkinsonowi po przejściu na emeryturę, prawdopodobnie jako żart, i odrzucił prezent. Rzeczywiście, jako żart, próbował zawiesić jednego w straży pożarnej, którą nadzorował, ale jego przełożeni zażądali, aby zdjął go natychmiast po dowiedzeniu się.
The Sun i inne gazety wzbudziły zainteresowanie tą historią, zabawiając przerażające historie ludzi, którzy zadzwonili do gazety lub napisali o swoich własnych doświadczeniach z obrazem, i ostatecznie The Sun zorganizował ogromne ognisko, w Halloween, 31 października 1985 roku, podczas gdy spalono ponad 2500 odbitek Płaczącego Chłopca, przysłanych przez zmartwionych właścicieli domów. Inne ogniska mogły nastąpić do listopada.
Potem wydawało się, że klątwa zniknęła, ponieważ przez pewien czas wszystko ucichło, ale potem zaczęły się pojawiać za granicą opowieści o pożarach Crying Boy, a nawet w ostatnich latach ponownie odrodziło się w Wielkiej Brytanii.
Czym jest zatem klątwa?
Ludzie, którzy mają oryginalny obraz lub odcisk Płaczącego chłopca, są najwyraźniej narażeni na poważne obrażenia lub istnieje duża szansa, że ich dom spłonie. Niektórzy twierdzą, że obraz jest wypełniony podprogowymi wiadomościami, które zachęcają ludzi do kupienia obrazu, zabrania go do domu i powieszenia na ścianie, a w rezultacie prawdopodobnie podpalą własny dom, będąc pod kontrolą ten obraz i nie pamiętam nawet o rozpaleniu ognia. Być może odpowiadałoby to na postawione przez niektórych pytanie: „Dlaczego ktokolwiek chciałby mieć zdjęcie płaczącego dziecka?”
Obrazy Płaczącego Chłopca często znajdują się w stanie nienaruszonym i wciąż wiszą na ścianie po tym, jak wszystko inne w domu, w tym większość samego domu, spaliło się na popiół. I prawdopodobnie tak jest najlepiej, ponieważ mówi się, że gdyby portret spadł ze ściany, byłoby to jeszcze gorsze, ponieważ jest to uważane za zapowiedź zbliżającej się śmierci.
Czy klątwę można złamać?
Jedyne dwa sposoby, w jakie klątwa może zostać złamana, to albo oddać komuś obraz, ponieważ spalanie nie zawsze wydaje się działać według tych, którzy próbowali - lub musisz zdobyć zdjęcie Płaczącej dziewczyny. Obaj razem przyniosą szczęście, anulując pech, zgodnie z legendą. Inni twierdzą, że uprzejmość w druku może przynieść ci szczęście.
Dlaczego obrazy nie płoną?
Według Stevena Punta, pisarza i komika, który zastosował trochę naukowej metody, aby obalić klątwę, twierdzi, że obrazy nie płoną z dwóch głównych powodów: jednym z nich jest to, że wydruk został umieszczony na płycie o wysokiej gęstości który jest trudny do wypalenia, a po drugie, sam druk pokryty jest niepalnym lakierem. Ponadto w niektórych przypadkach mówiono, że obrazy spadają na podłogę po tym, jak straciła sznurek z tyłu obrazu, a stamtąd obraz zapadnie się twarzą do podłogi, zachowując w ten sposób wydruk. Ta ostatnia teoria zaprzecza niektórym relacjom naocznych świadków, które szczegółowo opisują, jak po pożarze obraz wciąż wisiał na ścianie, a także nie wyjaśnia, dlaczego inne obrazy nie przetrwały pożarów, jeśli zostały poddane takiej samej obróbce lub zostały wystawione na działanie te same okoliczności. Sami strażacy nie byli w stanie wymyślić żadnego prawdziwego powodu, dla którego obrazy nie spłonęły. Osoby o bardziej przesądnych orientacjach twierdzą, że łzy spływające po policzkach chłopaka gasią płomienie, które próbowały go spalić.
W rzeczywistości niektórzy ludzie poza Stevenem Puntem nawet próbowali spalić obraz w kontrolowanym środowisku, ale okazało się, że tak naprawdę nie spalili. To sprawia, że zastanawiasz się, jak Słońce odniosło tak wielki sukces w spaleniu około 2500 obrazów - czy też w ogóle zostały spalone.
Czy obrazy są warte jakichkolwiek pieniędzy?
Widząc, że wiele z nich zostało zniszczonych przez lata, tak, mogą przynieść trochę pieniędzy. Wydruki nie są warte aż tyle, szczerze mówiąc, może najwyżej 40 USD, ale oryginalne obrazy (nie odbitki), szczególnie jeśli są oprawione, mogą przynieść znacznie więcej. Płaczące dziewczynki są rzadsze niż Płaczące chłopcy, więc jeśli masz oryginał jednego z nich, byłoby to warte 3000 $ i więcej. Najbardziej warty zobaczenia jest oryginalny obraz olejny Crying Boy za ponad 5000 USD! Są to ceny, które widziałem na eBayu za te przedmioty.
Teorie na temat tożsamości Płaczących chłopców
Tom Slemen, autor, twierdził, że ma źródło o nazwisku George Mallory, emerytowany dyrektor szkoły, który najwyraźniej spotkał się z artystą Giovanni Bragolin. Bragolin powiedział mu, że chłopiec był smutnym małym jeżowcem imieniem Don Bonillo, który był w pogardzie i niechciany przez wszystkich w Madrycie, ponieważ powiedziano, że pożary miały się rozpalić w każdym domu, w którym osiadł (w tym w rodzicach) domu, pochłaniając je w ogniu) - co doprowadziło niektórych do przekonania, że był podpalaczem, być może nawet „geniuszem ognia” - kimś, kto nie ma kontroli nad pożarami, które rozpalają. Brzmi niewiarygodnie, ale najwyraźniej jest co najmniej jedna znana osoba, która ma tę zdolność na świecie, o imieniu Nina Kulagina.
Wieśniacy nazywali chłopca Diablo, co znaczy „diabeł”. Więc Bragolin adoptował go, wbrew radom miejscowego księdza katolickiego, namalował go i zdołał uchwycić smutny, łzawy wyraz jego twarzy. Niektórzy uważają, że artysta mógł pobić dziecko (być może z powodu jego piromaniakalnego zachowania) i dlatego płakał na obrazie. W rzeczywistości twierdzi się, że pracownia Bragolina spłonęła po namalowaniu portretu dziecka, i że Bragolin obwinił go za to i przegonił. Ta nazwa pojawiła się dopiero po kilku latach, ale ostatecznie w połowie lat siedemdziesiątych donoszono, że ktoś uczestniczył w kolizji drogowej i samochód wybuchł w płomieniach. Nazwa na prawie jazdy brzmiała „Don Bonillo”. Ta opowieść została częściowo poparta przez medium, które najwyraźniej nie znało żadnej z historii otaczających Bragolina i dziecko.
Powyższa historia brzmi bardzo mało prawdopodobne i fikcyjne, głównie ze względu na związane z tym daty. W tym wywiadzie między Mallory i Bragolinem, który najwyraźniej miał miejsce w 1995 r. (Pamiętając, że Bragolin zmarł w 1981 r.) Bragolin twierdził, że adoptował i namalował portret Dona Bonillo w 1969 r. - ale obrazy były datowane wcześniej potem już w latach 50. Fakt ten jest poparty przez ludzi, którzy napisali do The Sun, aby opowiedzieć swoje historie o tym, jak obrazy zrujnowały ich życie. Rose Farrington twierdzi w swoim liście do The Sun: „Odkąd kupiłem go w 1959 roku, wszyscy trzej moi synowie i mój mąż wszyscy umarli. Często zastanawiałem się, czy to przekleństwo.
Już sama ta data była pełna dziesięć lat przed rzekomym spotkaniem Bragolina i Bonillo. Nic dziwnego, że nikt nigdy nie był w stanie prześledzić postaci George'a Mallory'ego, aby zweryfikować jego historię.
To również tłumaczy tylko tożsamość jednego z dzieci. Były też inne dzieci, chłopcy i dziewczęta, które namalowali zarówno Bragolin, jak i Zinkeisen.
Teorie tożsamości, historii i motywów artysty
Sam Bragolin był trudny do wyśledzenia, bez wątpienia częściowo ze względu na jego naleganie na stosowanie pseudonimów, o których wiemy co najmniej kilku: Giovanni Bragolin (a także Angelo Giovanni Bragolin i J. Bragolin), Bruno Amadio i Franchot Sewilla - mógł mieć innych. Powodem, dla którego prawdopodobnie używał różnych nazwisk, jest to, że nie tylko obrazy (a co za tym idzie, temat w przypadku Dona Bonillo, jeśli w ogóle był prawdziwy) były postrzegane jako przeklęte, ale Bragolin był również przeklęty i dlatego mógł potrzebować różnych nazwisk, aby dostać pracę.
Twierdzi się, że w latach 80. XX wieku, kiedy obraz stał się popularny w Brazylii, Bragolin poszedł do programu telewizyjnego i wyjaśnił, że wszystkie obrazy przedstawiają martwe dzieci lub przynajmniej je reprezentują, co prowadzi do jeszcze większego przekonania, że obrazy zostały przeklęte lub nawiedzony w jakiś sposób. Bragolin najwyraźniej przyznał, że zawarł pakt z szatanem, aby sprzedać swoją pracę i stać się bogatym. Ilu głodujących artystów na świecie nie pomyślało o zrobieniu tego samego?
Ta opowieść jest mało prawdopodobna, gdy Bragolin zmarł w 1981 r., Więc mogła się wydarzyć dopiero w 1980 r. Lub 1981 r. I nie później.
Inni twierdzą, że po wojnie uciekł do Hiszpanii i że wszyscy chłopcy i dziewczęta, które namalował, byli sierotami. I nie tylko to, ale sierociniec, w którym żyli, spłonął.
Czy klątwa była tylko chwytem reklamowym?
W skrócie tak. Był to wynik wojny czytelniczej między The Sun a The Daily Mirror. Kelvin Mackenzie, ówczesny redaktor „The Sun”, uznał, że ta historia „ma nogi” i dlatego postanowił ją opublikować. Mogą istnieć dowody na to, że Kelvin sam był przesądny i mógł uwierzyć w klątwę, co doprowadziło do pewnego rodzaju stronniczych relacji na temat historii, którą inni zignorowaliby, ponieważ gdy asystent redaktora zawiesił na ścianie wydruk Płaczącego chłopca Pokój nauczycielski przed spotkaniem pewnego dnia, Kelvin najwyraźniej powiedział: „Zdejmij to. Nie podoba mi się to To pech. ”
Rzeczywistość otaczająca klątwę
Jak stwierdzili inni: obrazy nie powodują spalania domów. Ludzie robią. Większość pożarów, które miały miejsce w domach w Rotherham i gdzie indziej w South Yorkshire, a nawet na całym świecie w tym czasie, była spowodowana niedbałością ludzi. Prawdopodobnie tak właśnie zaczyna się większość pożarów domów. Fakt, że wszystkie te domy zawierały odciski Płaczącego chłopca, jest tylko zbiegiem okoliczności. Prawdopodobnie w tym obszarze było znacznie więcej pożarów w tym samym czasie w domach, w których nie było Crying Boys, a pożary te zostały również w jakiś sposób spowodowane przez właścicieli domów, prawdopodobnie przez wypadek.
Jeśli chodzi o Bragolina, był on najwyraźniej pracowitym, oddanym mężem i ojcem z wieloma przyjaciółmi, i nie musiał zawierać paktu z diabłem, aby sprzedawać swoje obrazy, ponieważ był naturalnie utalentowanym artystą, który miał wszystko, co każdy mógł naprawdę chcieć z życia. Szkoda, że ludzie, zwłaszcza media, po raz kolejny musieli wymyślić historię tylko po to, żeby sprzedawać gazety i zarabiać pieniądze, nie zastanawiając się, jak wpłynie to na reputację artysty i społeczeństwa, żerujących na umysłach tych, którzy kupowali jego obrazy przez lata, doprowadzając je do paniki.
Jeśli chodzi o naszego Płaczącego Chłopca, myślę, że prawdopodobnie pozostanie na dłużej, ale muszę być szczery - to jedna z rodzinnych pamiątek, której nie chcę odziedziczyć.