Spotkanie Szansy
Mój mąż jest mistrzem w dziedzinie odsprzedaży. Większość czasu spędza na zakupach przedmiotów, które zostały przecenione, aby z kolei mógł je sprzedawać w swoim sklepie. Czasami dołączam do niego w czymś, co nazywa „piorunującymi biegami”.
W jednym z centrów handlowych, które odwiedza, jest kilka małych sklepów, które rutynowo organizują wyprzedaże biżuterii, torebek, odzieży i innych towarów, które są gotowe do odsprzedaży. Kilka lat temu przypadkiem towarzyszyłem mu podczas jednej z jego licznych wizyt w jednym sklepie. To tam miałem okazję spotkać się z kimś, kto później złoży mi najbardziej nieoczekiwaną wizytę.
Gdy mój mąż przeglądał półki z odprawami, nawiązałem rozmowę z młodą kobietą, która prowadziła kasę. Była bardzo miła i otwarła się na mnie, jakbyśmy byli starymi przyjaciółmi. Sklep był martwy tego dnia, a my byliśmy jedynymi klientami, więc z braku lepszego terminu byłem niewolniczą widownią.
Nie mogę powiedzieć, jak długo byliśmy w sklepie tego dnia, ale wydawało się, że to wieki. W przeciwieństwie do mojego męża, nie jestem wielkim klientem i dość szybko nudzę się całą sceną. Szczerze mówiąc, było trochę niewygodnie usłyszeć tak wiele informacji osobistych od nieznajomego.
Powiedzenie, że urzędnik się zbliża, byłoby wielkim niedopowiedzeniem. Opowiedziała mi o swoich napiętych stosunkach z matką. Dowiedziałem się, że mieszkała ze swoim ojcem i raz na zawsze, raz na zawsze chłopakiem. Powiedziała mi również, że wszyscy pili za dużo. Była także uczulona na prawie każdy rodzaj jedzenia i rzadko mogła jeść bez okropnych bólów brzucha.
Nie wstydzę się powiedzieć, że to była ogromna ulga, kiedy mój mąż w końcu dołączył do nas przy kasie z mnóstwem skarbów, które odkrył wśród przecenionych towarów. Gdy tylko zbliżył się do lady, urzędnik natychmiast przerwał naszą rozmowę. W tym momencie całkowicie skupiła się na zadaniu i nie odezwała się do mnie ani słowem.
Po wyjściu ze sklepu powiedziałem mężowi, jak gadatliwy był kasjer, przynajmniej dopóki się nie pojawił. Powiedział, że nigdy nie powiedziała mu więcej niż kilka słów, mimo że zatrzymywał się regularnie, żeby sprawdzić ich półki.
To była moja jedyna wizyta w sklepie i nigdy więcej nie widziałem urzędnika, przynajmniej nie osobiście. W niewytłumaczalny sposób pojawiła się później we śnie; pokazała mi coś, czego nigdy nie zapomnę.
Wołanie o pomoc
Minęło kilka miesięcy, a moja interakcja z młodym urzędnikiem zniknęła w odległym wspomnieniu. To znaczy, aż do jednej nocy, kiedy miałam z nią żywy sen.
We śnie wyraźnie widziałem zdewastowane resztki samochodu. O dziwo, wydawało mi się, że jestem na miejscu wypadku, mimo że nie byłem zaangażowany. Gdy wokół mnie wybuchł chaos; Byłem tam tylko jako obserwator.
Gdy tak patrzyłem, kobieta wyszła z wraku i skierowała się w moją stronę. Nie okazywała żadnych ran, chociaż wyglądała na oszołomioną, kiedy rozglądała się po rzezi.
Na zewnątrz było ciemno, ale widziałem rysy kobiety wystarczająco dobrze, by wiedzieć, że była kimś, kogo spotkałem wcześniej. Nie było wątpliwości, że była kasjerką, która rozmawiała ze mną w centrum handlowym kilka miesięcy wcześniej.
Gdy szła dalej w moim kierunku, wyraz zmieszania na jej twarzy zmienił się w strach. Kiedy była przede mną, nagle wybuchnęła płaczem. Instynktownie sięgnąłem po nią, ale zamiast wejść w moje ramiona, przeszła przeze mnie.
Kiedy się odwróciłem, żeby zobaczyć, gdzie poszła, nikogo tam nie było. Gdy ponownie spojrzałem na miejsce wypadku, z powykręcanego samochodu nie widziałem nic, co widziałem kilka chwil wcześniej. Przede mną stały teraz tylko drzewa i trawa. Wszystko było spokojne. Jeśli był okropny wrak samochodu, nie pozostały po nim żadne ślady.
Obudziłem się, pamiętając każdy szczegół tego dziwnego snu. Kiedy podzieliłem się tym z mężem, jego odpowiedź była prosta: „To szalone”. Postanowiłem wtedy i tam spróbować wymyślić to z głowy. To był przecież tylko sen.
Niedługo po tym, jak powiedziałem mężowi o moim „szalonym” śnie, że napisał do mnie SMS-a z jednego ze swoich paskudnych biegów. Powiedział, że ma mi coś do powiedzenia, że nie uwierzę. Zazwyczaj oznacza to, że znalazł rzadki klejnot, więc nie byłem zbyt podekscytowany przyszłymi wiadomościami. Tym razem jednak uderzył mnie bombą.
Kiedy wrócił do domu, powiedział, że był w sklepie w centrum handlowym, gdzie spotkałem zbyt przyjaznego urzędnika. Nie widział jej tam od dłuższego czasu, chociaż wydawało się, że w przeszłości była jedyną osobą, która tam pracowała. Nie zastanawiał się nad jej nieobecnością, dopóki nie powiedziałem mu o moim śnie.
Z ciekawości zapytał urzędnika, który pracował tego dnia, o dziewczynę, która do niedawna była stałym sklepikiem. Kobieta niewiele wiedziała, ale powiedziała mu, że kasjer, którego zastąpiła, zginął w wypadku. Nie znała szczegółów, ale najwyraźniej zdarzyło się to kilka miesięcy wcześniej, odkąd została zatrudniona wkrótce po tragedii.
Kiedy opowiedział mi tę historię, żadne z nas nie wiedziało, co z tym zrobić. Nie jestem w żaden sposób, kształtem ani formą psychiczną. Nie znam na pewno osi czasu wydarzeń. Czy moje marzenie wydarzyło się w momencie wypadku czy wcześniej? Nie mogę być pewien.
Wiem tylko, że ktoś, kogo spotkałem tylko raz, postanowił ujawnić mi swój los. Czy to miało miejsce w chwili jej śmierci, czy w dniach poprzedzających to, nie wiem. Nie mogę też powiedzieć, dlaczego podzieliła się ze mną swoimi ostatnimi chwilami. Nie było to coś, czego chciałem lub życzyłbym komuś innemu. W każdym razie, miejmy nadzieję, spoczywa spokojnie wiedząc, że jej smutne odejście nie zostanie zapomniane.
Ostrzeżenie
25 czerwca 1947 roku mistrz świata w wadze półśredniej „Sugar” Ray Robinson zabiłby swojego przeciwnika na ringu. Tym, co czyni tę historię jeszcze bardziej tragiczną, jest fakt, że widział walkę i jej makabryczne następstwa we śnie na kilka dni przed jej rozpoczęciem.
W czasie poprzedzającym zaplanowaną walkę nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Robinson był ścigany z młodym kandydatem z Kalifornii, nazwiskiem James Emerson Delaney, lepiej znanym w kręgach bokserskich jako Jimmy Doyle.
Mecz mistrzowski miał się odbyć na arenie Cleveland. Robinson nie miał powodów do zmartwień, ponieważ nie oczekiwano, że Doyle zagrozi panującemu tytułowi.
W sobotę przed walką Robinson miał sen, który wszystko zmieni. Później przypomniał sobie, że był świadkiem toczącej się walki. Doyle był na jego łasce od chwili, gdy zadzwonił dzwonek. Dopiero w 8. rundzie sytuacja przybrała nieoczekiwany obrót.
Robinson przypomniał sobie solidny lewy hak, który posłał Doyle'a. Jego przeciwnik spadł na matę, gdzie pozostał nieruchomy. We śnie Robinson ukląkł obok Doyle'a i błagał go, by wstał, nawet gdy w głębi serca wiedział, że młody wojownik odszedł. Ray Robinson obudził się, wykrzykując imię Doyle'a.
Począwszy od rana po śnie do nocy meczu, Robinson próbował anulować walkę. Jego wysiłki zawiodą, a Jimmy Doyle zapłaci najwyższą cenę.
Na głuchych uszach
Ray Robinson wiedział w jelitach, że musi przerwać walkę z Doyle'em. Nigdy wcześniej nie doświadczył tak realistycznego snu. Zrobiłby wszystko, co w jego mocy, by zmienić los.
Robinson poszedł do promotora walki i powiedział mu o proroczym śnie. Zahartowany profesjonalista wyśmiewał się z myśli, że sen może mieć jakiekolwiek znaczenie w budzącym się świecie. Zapewnił zmartwionego Robinsona, że walka wybuchnie bez żadnych problemów.
Wciąż niespokojny Robinson zabrał swoje obawy bezpośrednio do komisji bokserskiej. Poinformował ich, że chce wycofać się z walki. Ponownie jego obawy zostały zignorowane. Powiedziano mu, że bilet będzie ważny. Mecz trwał, a to był finał.
Wyczuwając, że mistrz potrzebuje nieco więcej przekonań, promotor poprosił członka duchowieństwa, aby złożył mu wizytę. Robinson powiedział, że wierzy, iż sen był przesłaniem od Boga. Wyżsi uważali, że kapłan może uspokoić swoje obawy. Sprowadzono również pastora na miarę.
Duchowni wyjaśnili Robinsonowi, że to, co zobaczył we śnie, było bez znaczenia. To była tylko historia, którą wymyślił jego umysł i nic więcej. Pod koniec spotkania Robinson zgodził się stawić czoła Doyle'owi na ringu.
Śmierć w ringu
Robinson lamentował aż do ostatnich dni swojej decyzji o walce z Jimmy'm Doyle'em. W dniu walki, który groził, że go spożyje, niósł węzeł w żołądku. Nigdy wcześniej nie bał się stawić czoła komukolwiek na ringu. Robinson wiedział w jelitach, że tym razem będzie inaczej.
Walka rozpoczęła się i rozegrała na ringu dokładnie tak, jak we śnie. Doyle został znokautowany w 8. rundzie i upadł na matę. Leżał tam, niewidzącym wzrokiem wpatrzony w sufit sali, gdy Robinson błagał go, by wstał. Sędzia Jackie Davis wezwał walkę; to był koniec.
Robinson towarzyszył Doyle'owi w szpitalu charytatywnym w St. Vincent, gdzie otrzymał ostatnie obrzędy. Młody pretendent został uznany za zmarłego we wczesnych godzinach 25 lipca w wieku dwudziestu dwóch lat. Ray Robinson pozostał przy nim do końca.
„Sugar” Ray Robinson kontynuował karierę bokserską aż do przejścia na emeryturę w 1965 roku, chociaż jego serce nigdy nie było w pełni w sporcie po śmierci Jimmy'ego Doyle'a. Robinson stwierdził w wielu wywiadach w kolejnych latach, że jego największy żal pozwolił się zmusić do włożenia się na ring podczas tej parnej letniej nocy w Cleveland.
Dowiedziawszy się, że Doyle planował wykorzystać swoje zarobki z walki, aby kupić matce dom, Robinson założył dla niej fundusz z częścią wygranych z nadchodzących walk. W końcu udało jej się kupić dom, spełniając w ten sposób obietnicę Jimmy'ego. To była jedyna rzecz, którą Ray Robinson czuł, że mógłby zrobić dla Jimmy'ego i jego rodziny.
Ray Robinson zmarł 12 kwietnia 1989 r. W wieku sześćdziesięciu siedmiu lat, a jego ciężar w końcu zniesiono.
Źródła:
> The Epoch Times <
> Wiki <
> Raport dotyczący pierścienia <