Większość plemion indiańskich w całym kraju ma głęboko zakorzenione opowieści o dzikim człowieku z lasu. W niektórych istotach te są uważane za dzikie plemiona lub „kijów Indian”. W innych są demonami z bagien / gór / lasów (patrz Opowieści z Szampanów o plemionach Seminoli). Wielu uważa istoty zwane Sasquatch za nie różniące się niczym od innych zwierząt w lesie. Pojawiają się w kulturze obok ptaków, niedźwiedzi i ryb.
Bez względu na wszystko, tutaj jest głęboka historia. Jedno jest pewne: istnieje wyraźne powiązanie między tymi dwoma bytami. Oto trzy ciekawe przykłady opisujące ich związek.
Malowidła jaskiniowe w rezerwacji Tule
Tule River Reservation jest domem dla plemienia Yokut, tuż obok Sequoia National Forest, gdy Sierra Nevadas schodzi w dół do Central Valley w Kalifornii. W pobliżu rzeki jest Malowana Skała, tak nazwana ze względu na piktogramy pozostawione tam przez starożytne ludy. Piktogramy szacuje się na 800–2000 lat.
Docent z plemienia wyjaśnił, że czerwone, żółte, białe i czarne rysunki przedstawiają lokalne zwierzęta, takie jak kojot, niedźwiedź, orzeł, kondor, jaszczurka i żaba. W szczególności obejmują one trzy kształty hominidów znane jako „Mayak Data Sunsunut” lub Bigfoot the Hairy Man. Obrazy obejmują mężczyznę, kobietę i dziecko Bigfoot. Rysunek samca Bigfoota ma ponad osiem stóp wysokości, a ramiona mają szerokość sześciu stóp. Rysunki matki i dziecka Bigfoot są proporcjonalnie mniejsze.
Chociaż niektórzy uważają te stworzenia za „demoniczne”, w tradycji Yokut Bigfoot jest postrzegany jako nieśmiały, ale życzliwy sąsiad. Jego obecność powstrzymywała niebezpieczne drapieżniki, takie jak kojoty, niedźwiedzie grizzly i lwy górskie. W niektórych opowiadaniach przyczynił się do stworzenia ludzi, nalegając, aby chodzili na dwóch nogach, podobnie jak on sam, i zapewnił ten dar, przechytrzając oszusta Kojota w wyścigu.
Należy pamiętać, że dostęp do tej witryny jest ograniczony i wymaga pisemnej zgody przewodniczącego plemienia.
Gwizdki
Legenda D'Sonoqu (lub Dzunukwa) sięga od Kanady i północno-zachodniego Pacyfiku po dżunglę Ameryki Południowej. Podczas gdy Bigfoot jest często przedstawiany jako gigant, D'Sonoqu może być zupełnie innym gatunkiem. Łączą cechy małp, małp i ludzi.
W latach dwudziestych szwajcarski geolog Francois de Loys powrócił z wenezuelskiej dżungli z niezwykłą fotografią. Ten kontrowersyjny obraz wyprzedza większość dowodów powszechnie powiązanych z Wielką Stopą, ale ostatnio pojawił się jako suplement wspierający istnienie tych stworzeń.
Zdjęcie pokazało małpę dwunożną o wysokości pięciu stóp. Ma niezwykłe podobieństwo do znacznie mniejszej pająka, a zwłaszcza charakterystycznego okrągłego grzbietu wokół oczu. De Loys i jego zespół natknęli się na parę mężczyzn i kobiet, którzy rzucali w nie odchodami, podobnie jak robią to małpy pająki. De Loys zastrzelił obu, zabijając kobietę i raniąc mężczyznę, który zniknął w dżungli.
Jeden z wiodących ówczesnych francuskich zoologów, profesor Georges Montandon, zatwierdził zdjęcie i nazwał nowy gatunek Ameranthropoides loysi na cześć de Loysa. Jednak konto to było w dużej mierze postrzegane jako mistyfikacja i wkrótce zostało zapomniane.
Południowoamerykańskie legendy wspierają odkrycie de Loysa opowieściami o małpich stworzeniach. Opisywano, że stworzenia mają około pięciu stóp wysokości, podróżują w parach męsko-żeńskich, dwunożnych, i są znane ze swojej unikalnej metody komunikacji przez głośne gwizdanie. Maski plemienne, znane jako maski D'Sonoqu, pokazują dwie bardziej charakterystyczne cechy rasy - wyraźną okrągłą obwódkę oka i pomarszczone usta reprezentujące świszczący dźwięk.
Nootka Tribesman Porwany przez Bigfoota
Ojciec Anthony Terhaar z Mt. Opactwo Angel w Oregonie, opowiadało cudowną historię ze swoich dni wśród plemienia Nootka na wyspie Vancouver.
W 1928 r. Muchalat Harry był odważnym i niezależnym traperem wśród plemienia Nootka. W przeciwieństwie do swoich klanów był gotów samotnie walczyć w głębokim lesie. Pod koniec roku Harry Muchalat popłynął do ujścia rzeki Conuma, a następnie przeszedł kolejne dwanaście mil, zanim rozłożył obóz i zastawił pułapki.
Pewnej nocy Harry Muchalat usiadł na noc, ubrany w długą bieliznę i owinięty kocami. Był w szoku, gdy nagle zgarnął go ogromny samiec Bigfoot. Bigfoot zaniósł go kilka mil do lasu, zanim go postawił. Muchalat Harry położył plecy na wysokiej skalnej półce i zamarł ze strachu. Otaczał go cały klan Bigfootów - mężczyźni, kobiety, dzieci, wszystkie duże i owłosione, wpatrujące się w niego. Widok wielu kości rozrzuconych wokół ich obozu napełnił Muchalata Harry'ego lękiem przed jego prawdopodobnym losem.
Przez wiele godzin stworzenia tylko go obserwowały. Kiedyś ktoś się do niego zbliży i dotknie. Zdawali się dziwić jego luźnej „skórze” długiej bielizny. Po południu wydawało się, że stracili zainteresowanie nim i wielu poszło po jedzenie.
Muchalat Harry zerwał się na równe nogi i uciekł po życie. Instynktownie lub szczęśliwie pobiegł w kierunku swojego kempingu. Jednak w swoim przerażeniu ominął swój kemping, nie zatrzymując się, i przepłynął kolejne dwanaście mil do swojego kajaka u ujścia rzeki.
Ojciec Anthony przypomniał sobie powrót Muchalata Harry'ego. We wczesnych godzinach porannych śpiąca wioska i mnisi zostali obudzeni histerycznymi okrzykami z wody. Wszyscy pospieszyli do brzegu. Muchalat Harry leżał w czółnie, boso, ubrany tylko w bieliznę i zamrożony do połowy. Wiosłował ponad 45 mil w mroźną zimową noc.
Ojciec Anthony pomógł zabrać go do środka i przez trzy tygodnie starannie go pielęgnował. W ciągu tych tygodni włosy Muchalata Harry'ego stały się zupełnie białe. W końcu ujawnił swoją historię i odzyskał zdrowie. Pomimo faktu, że zostawił cały swój dobytek, w tym cenny karabin, na kempingu, nic nie mogło skłonić Muchalata Harry'ego do powrotu do głębokiego lasu.